- Oczywiście te obrazki nie są dobre, tyle że powinniśmy nieco złagodzić język, którym mówimy. Mówienie o wojnie hybrydowej to gruba przesada, to jest za daleko – stwierdził w TVN24 Aleksander Kwaśniewski. – Jeżeli nazywamy to, co jest dzisiaj na granicy, czyli armatki, kamienie, wojna hybrydowa, to jak nazwać to, co się dzieje na Ukrainie? Gdzie mamy prawdziwą broń, prawdziwe strzały, ofiary – dodał były prezydent. I stwierdził, że na polsko-białoruskiej granicy trwa konflikt „zainspirowany i prowadzony przez stronę Białoruską z rosyjskim wsparcie
Zaznaczał też, że część migrantów na granicy jest „zdesperowana i agresywna”, dlatego wobec nich „trzeba zachować się tak, jak mówią regulaminy’. – Nie jestem zwolennikiem lania ludzi wodą w połowie listopada. Ale co robić, jeżeli rzucają kamieniami, jeżeli ranią polskich policjantów? To są metody regulaminowe, które są stosowane – powiedział. Dodał jednak, że tak konfliktu na granicy się nie rozwiąże, bo musi być „prowadzona akcja humanitarna i dyplomatyczna”.
Granica polsko-białoruska. „Można było to lepiej rozegrać”
– Można było to lepiej rozegrać. Nie sądzę, żebyśmy mogli zmienić decyzję Łukaszenki, bo takich wpływów nie mamy. Natomiast można było szybciej umiędzynarodowić konflikt, zaprosić jednak Frontex, uruchomić niezbędne instytucje zarówno UE, jak i OBWE – oceniał. – Dziwię się, że w ogóle nie mówimy o OBWE, która jest w dużej mierze powołana do takich sytuacji – dodał. I zaznaczył, że członkami OBWE są również Rosja i Białoruś, dlatego może to być płaszczyzna, na której „można rozmawiać”.
Zdaniem byłego prezydenta, w tej chwili Łukaszenka działa tak, aby wina za kryzys nie była tylko po jego stronie i „komplikuje percepcję”. A jedyny kraj, który obecnie wspiera Polskę, są Niemcy. – Łukaszenka po pierwsze kończy temat walki z własną opozycją, bo jest poważniejszy tekst. Po drugie mści się na Unii – oceniał Kwaśniewski. Jak dodał, Łukaszenka chce doprowadzić albo do wycofania, albo złagodzenia sankcji.
Kwaśniewski ocenił też, że „nie jest intencją”, aby na granicy w końcu padł strzał. – ale jest takie ryzyko. Takie konflikty mogą albo przynieść zupełnie spontaniczna, nieoczekiwaną prowokacje z którejś ze stron, albo przygotowaną. Nie wiemy, co tam się dzieje wewnątrz różnych służb, kto stracił nerwy, kto jest watażką i chciałby poszaleć – mówił. – Nie wierzę w to, żeby czy Putin, czy Łukaszenko, byli zainteresowani przekształceniem tego konfliktu w wojnę – dodał.
Granica polsko-białoruska. Jarosław Kaczyński mówi o „wojnie hybrydowej”
We wtorek w Polskim Radiu prezes PiS Jarosław Kaczyński również spytany został o jego zapatrywania na możliwość wybuchu wojny. Stwierdził, że „wojnę hybrydową już mamy”, ale takiej z użyciem broni raczej się nie spodziewa. – Nie wydaje mi się żeby Łukaszenka był w stanie się odważyć na znacznie więcej niż dotychczas – stwierdził. – Wierzę, że jednak wojny nie będzie – dodał.
Na nagraniach, które opublikował niezależny białoruski kanał informacyjny Nexta, widać, że część migrantów trafiła na noc do specjalnego centrum transportowo-logistycznego „Bremino”. Rozdano im m.in. kołdry i ubrania. Dziennikarka Bielsat TV Hanna Liubakova dodała, że miejsce, w którym migranci spędzą noc, znajduje się na terenie punktu kontrolnego Bruzgi. Z kolei polska Straż Graniczna przekazała, że migranci przeszli z przejścia granicznego w rejon dawnego koczowiska. Obecnie ma tam przebywać około 2 tysięcy osób.
Czytaj też:
Granica polsko-białoruska. Cichanouska pokazuje nowe nagranie i pisze o „wstydzie”