Od wtorku 16 listopada na polsko-białoruskiej granicy działają medycy z Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej. Doświadczeni medycy, którzy brali udział w misjach na całym świecie, czy to w Libanie po wybuchu w porcie, czy po lawinach błotnych w Peru zastąpili ratowników z grupy „Medycy na granicy”, których misja zakończyła się zdemolowaniem samochodów przez białostockich pseudokibiców.
Granica polsko-białoruska. Medycy pomogli rannym migrantom
Już drugiej nocy medycy z PCPM podjęli interwencję wobec potrzebujących natychmiastowej pomocy migrantów.
„Po godzinie 2:26 otrzymaliśmy zgłoszenie, że przynajmniej jedna osoba, która przebywa teraz w lesie, potrzebuje pomocy medycznej. Na miejscu okazało się, że poszkodowanych jest troje ludzi. W lesie byli od 1,5 miesiąca!” – poinformowali na Twitterze.
Jeden z mężczyzn, których zastali na miejscu miał silny ból podbrzusza, był głodny i odwodniony. Oprócz tego pomocy potrzebowało też syryjskie małżeństwo. „Mężczyzna miał szarpaną ranę ręki, a kobieta ranę kłutą podudzia. Ich roczne dziecko zmarło w lesie” – informują medycy.
„Nie zostawiamy ludzi bez pomocy”
W odpowiedzi na pytania internautów medycy odpowiedzieli też, co dalej dzieje się z ludźmi, którym pomagają.
„Zapewniamy Was, że nie zostają sami. Dostają pomoc humanitarną. Nie zostawiamy ludzi bez pomocy. Tyle możemy napisać w tej kwestii” – czytamy na Twitterze.
Czytaj też:
Policja zatrzymała podejrzanych o zniszczenie aut Medyków na Granicy. To pseudokibice