Granica polsko-białoruska. Białoruś oskarża Polskę o „okrutne działania” i chce, by kryzysem zajęło się WHO

Granica polsko-białoruska. Białoruś oskarża Polskę o „okrutne działania” i chce, by kryzysem zajęło się WHO

Granica polsko-białoruska
Granica polsko-białoruska Źródło: Newspix.pl / ABACA
Jak donosi białoruska agencja państwowa BiełTA, Białoruś chce zwołania nadzwyczajnego posiedzenia Komitetu Wykonawczego WHO w sprawie kryzysu na granicy, na którym miałaby przedstawić informacje o „nieproporcjonalnych i okrutnych działaniach Polski”.
Według białoruskiej państwowej agencji BiełTA, wicepremier Ihar Pietryszenka miał spotkać się we wtorek z regionalnym dyrektorem WHO w Europie, Hansem Kluge, którego chciał przekonywać do podjęcia działań mających „szybko rozwiązać kryzys na granicy” polsko-białoruskiej.

Sytuacja na granicy z Białorusią. Reżim oskarża Polskę o „okrutne działania”

BiełTA donosi, że wicepremier miał zapowiedzieć zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia Komitetu Wykonawczego WHO, na którym Białoruś ma przedstawić informacje o „nieproporcjonalnych i okrutnych działaniach Polski, która postępuje wbrew normom i zasadom prawa międzynarodowego”. Pietryszenka mówił, że „Białoruś nie zainicjowała tego (kryzysu-red.), ani nie przyczyniła się do sytuacji na granicy”. Stwierdził, że kryzys ma związek z „uchodźcami, którzy chcą przedostać się do Unii Europejskiej, ale nie pozwala się im na to wszystkimi środkami, w tym również siłą”.

Granica polsko-białoruska. „Kryzys trwa”

Do eskalacji kryzysu na granicy polsko-białoruskiej doszło 8 listopada, kiedy tłum migrantów dotarł w rejon Kuźnicy. Tłum próbował sforsować umocowania graniczne. W ostatnich dniach sytuacja nieco się uspokoiła, jednak nadal dochodzi do incydentów. Straż Graniczna poinformowała, że w nocy 21 na 22 listopada grupa około 150 osób próbowała wedrzeć się na terytorium Polski. Według polskich służb, atak na granicę był nadzorowany przez białoruskich funkcjonariuszy. Rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn powiedział we wtorek, że „kryzys trwa”, a grupa cudzoziemców na granicy jest rotowana. – Możliwe, że rotacja obliczona jest na manipulowanie opinią publiczną na skalę światową. Białoruś szuka nowych sposobów, by zasilić kryzys na granicy i dostarczyć kolejne osoby – stwierdził.

Czytaj też:
Migranci opuszczają Białoruś. Przedstawiciel białoruskiego MSW o „lotach ewakuacyjnych”

Źródło: BiełTA/Wprost.pl