Wywiad Katarzyny Lazzeri opowiadał o tym, co dzieje się w strefie przygranicznej w trakcie konfliktu między Polską a Białorusią. W programie pojawiła się mieszkanka przygranicznej Hajnówki Katarzyna Wappa, która podzieliła się historią migranta, który miał przez sześć dni niemal nie wychodzić z rzeki, a kiedy pojawiał się na brzegu, by się ogrzać i osuszyć, to wciąż był pozbawiony jedzenia i picia, by móc jakoś przetrwać.
W mediach społecznościowych pojawiło się następnie wiele krytycznych komentarzy na temat materiału i jego autentyczności. Widzowie nie dowierzali, że cała sytuacja jest prawdziwa przez fakt, że przeżycie w takich warunkach przez sześć dni nie jest możliwe.
TVN24 wyjaśnia i zamieszcza oświadczenie Katarzyny Wappy
Teraz redakcja „Czarno na białym” wystosowała wyjaśnienia w tej sprawie. Jak czytamy, w takich sytuacjach jak kryzys graniczny, „gdy decyzją władz dziennikarze nie mają dostępu do miejsca wydarzeń, zdani jesteśmy na relacje świadków”.
Redakcja publikuje również oświadczenie Katarzyny Wappy. „Oświadczam, że historia Ibrahima jest historią prawdziwą. Ibrahim opowiedział mi ją osobiście. Spotkałam go w pierwszej połowie października. Odebrałam ze szpitala w Hajnówce, gdzie otrzymał niezbędna pomoc medyczną. Opowieść migranta potwierdza moja koleżanka Kamila, która – w czasie, kiedy się rozgrywała – pełniła wolontariat w hajnowskim szpitalu. Obawiam się jednak, że moje słowa zostały potraktowane zbyt dosłownie. Zastosowałam pewien skrót myślowy, dotyczący trwającej sześć dni podróży, której traktem była rzeka” – tłumaczy wolontariuszka..
„Nie miałam na myśli sytuacji, w której Ibrahim nie opuszczał rzeki w ciągu dnia” – dodaje.
Czytaj też:
Granica polsko-białoruska. Najważniejsze informacje z 23 listopada