W piątek, 17 grudnia, media białoruskie i rosyjskie poinformowały, że polski żołnierz uciekł na Białoruś po tym, jak opuścił posterunek przy polsko-białoruskiej granicy. Żołnierz miał zostawić broń i przejść na białoruską stronę, prosząc tam o azyl. Informację o dezercji potwierdził też szef MON Mariusz Błaszczak, który poinformował też o wyciągnięciu konsekwencji wobec jego przełożonych. Żandarmeria Wojskowa poinformowała, że w sprawie Emila Cz. zostało wszczęte śledztwo. „Zawiadomienie w tej sprawie złożył Dowódca 16. Dywizji Zmechanizowanej” – przekazała żandarmeria.
Nowe informacje o dezerterze z Polski. Kim był Emil Cz.?
Teraz na jaw wychodzą kolejne informacje o przeszłości dezertera. „Fakt” dotarł do byłych pracodawców Emila Cz. i opisuje, że po ukończeniu szkoły średniej, zanim trafił do armii, mężczyzna pracował w kilku firmach. Jeden z byłych pracodawców wspominał, że Emil Cz. naprawiał u niego maszyny elektryczne, ale „nie miał do tego smykałki”. – Skierował go do nas urząd pracy i wytrzymał dwa miesiące, od początku mówił, że długo tutaj miejsca nie zagrzeje, bo chce zostać żołnierzem zawodowym – powiedział.
Były przełożony dezertera stwierdził, że nie miał on „drygu” do roboty i „robił tylko to, co miał powiedziane”. – Kawał chłopa z niego był, nie było problemu, żeby coś przewieźć, czy załadować, dawałem mu polecenia i on je wykonywał, jednak myślami był już w wojsku – opisywał.
Jak czytamy dalej, w innym zakładzie Emil Cz. zatrudnił się sam, w październiku 2018 roku. Został wówczas budowlańcem, ale też na krótko. – Na początku nie dostał żadnej odpowiedzialnej pracy, tylko najprostsze rzeczy, jak malowanie i szpachlowanie – powiedział w rozmowie z „Faktem” szef firmy budowlanej. Jak dodał, Emila Cz. zatrudnił na etat, jednak zaledwie po paru tygodniach jego nowy pracownik poszedł na 3-miesięczne szkolenie wojskowe. Później miał już nie wrócić do pracy, tylko stwierdzić, że „po takim szkoleniu należy mu się miesiąc płatnego urlopu”. Został zwolniony dyscyplinarnie.
Co jeszcze wiadomo o żołnierzu, który zdezerterował?
„Gazeta Olsztyńska” informowała wcześniej, że mężczyzna w przeszłości miał dopuścić się przemocy wobec swojej matki. RMF FM podawało z kolei, że wspomniane przez ministra Błaszczaka problemy żołnierza z prawem to zatrzymanie po pijanemu i pod wpływem środków odurzających. Oświadczenie ws. żołnierza wydał również Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. broni Tomasz Piotrowski.– Mamy do czynienia z aktem dezercji ze strony obywatela polskiego, który jeszcze do niedawna był żołnierzem Polskich Sił Zbrojnych – człowieka, który zachował się w sposób bardzo nikczemny w tej całej sytuacji – powiedział.
Ocenił, że Emil Cz. to „człowiek, który w swej nikczemności toczy podwójną grę”. – Od 2018 r. był żołnierzem Sił Zbrojnych, miał trudną sytuację rodzinną i to nas nie zaskakiwało, dlatego że bardzo sprytnie tą swoją sytuacją rodzinną grał, pokazując, że chce służyć ojczyźnie, że chce sobie przy pomocy innych poradzić z tą sytuacją. Przełożeni wykazywali duże zrozumienie – mówił gen. Piotrowski. Dowódca stwierdził jednak, że nie będzie wdawał się w szczegóły sytuacji rodzinnej żołnierza.
Z kolei Onet dowiedział się w służbach specjalnych, że bardzo poważnie rozważana jest możliwość, że polski żołnierz, który w czwartek uciekł na Białoruś, był białoruskim szpiegiem. Jednym z tropów są rodzinne koneksje żołnierza.
Czytaj też:
Dezerter z Polski kłamał o masowym zabijaniu migrantów. Żaryn: Stał się zakładnikiem