Kryzys na granicy polsko-białoruskiej trwa mimo budowy zapory. Nadal nie brakuje osób, które chcą nielegalnie przedostać się do Polski. Ponieważ w miejscach, gdzie stoi ogrodzenie, jest to niemal niemożliwe, migranci często wybierają trudno dostępne tereny – bagna i rzeki. Bywa, że kończy się to dla nich poważnymi problemami.
Straż Graniczna wezwana do migrantów
O jednej z takich sytuacji poinformowała rzeczniczka Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej Katarzyna Zdanowicz. Doszło do niej w nocy z 23 na 24 marca. Około godziny drugiej funkcjonariusze z Białowieży dostali informację od dyżurnego numeru alarmowego, że dwie osoby utknęły na bagnach. Gdy dojechali w pobliże, zastali karetkę pogotowie i trzy kobiety. Okazało się, że wezwani zostali także strażacy.
Po około 45 minutach ratownicy dotarli do dwóch osób, o których była mowa w zgłoszeniu. Jak się okazało, na miejscu razem z cudzoziemcami przebywały dwie kobiety z Polski. Funkcjonariusom miały tłumaczyć, że „wybrały się na spacer”. „Zauważyły w lesie światła latarek i postanowiły to sprawdzić. Na bagnach znalazły cudzoziemców potrzebujących pomocy medycznej” – relacjonowała Straż Graniczna.
Syryjkę wyniesiono na noszach
Pomocy potrzebowała obywatelka Syrii, którą wyniesiono na noszach. Towarzyszący jej obywatel Somalii był w stanie samodzielnie się poruuszać. „Syryjkę do szpitala zabrała karetka pogotowia, a Somalijczyka do szpitala służbowym samochodem zawieźli funkcjonariusze Straży Granicznej. Życiu i zdrowiu cudzoziemcom nic nie zagraża” – podsumowano.
Podlaska Straż Graniczna podaje, że od początku trwania kryzysu na granicy polsko-białoruskiej brała udział w 16 podobnych akcjach. W ten sposób udzielono pomocy 61 cudzoziemcom.
Czytaj też:
Ludzkie szczątki blisko granicy z Białorusią. „To czaszka, miednica i długie kości”Czytaj też:
Ukraińska straż graniczna zatrzymała arcybiskupa. Wpadł przez kontakty w telefonie