Straż Graniczna codziennie w mediach społecznościowych publikuje komunikaty dotyczące sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Przypomnijmy – w drugiej połowie 2021 roku rozpoczął się kryzys migracyjny, który został wywołany przez Alaksandra Łukaszenkę.
Wówczas przy polskiej granicy, na terytorium Białorusi, koczowały tysiące cudzoziemców. Reżim polityka, który uzurpuje sobie prawo do sprawowania funkcji prezydenta Białorusi, zwabił grupy migrantów w okolice polskiej granicy złudną obietnicą łatwego przedostania się do krajów Unii Europejskiej. Obecnie, chociaż skala incydentów jest znacznie mniejsza, wciąż dochodzi do nich codziennie.
Kryzys na granicy z Białorusią. Polskie patrole zaatakowane
W najnowszym raporcie, w którym podsumowano zdarzenia ze środy 2 sierpnia, mundurowi poinformowali o 86 osobach, które próbowały przedostać się w sposób nielegalny z Białorusi do Polski. Wśród nich byli m.in. obywatele Indii i Egiptu.
Jak poinformowano, polskie patrole zostały obrzucone kamieniami i petardami po tym, jak udaremniły próbę przedostania się przez granicę 20-osobowej grupie. Za pomocnictwo zatrzymano z kolei dwóch obywateli Gruzji, którzy samochodami przewozili siedmiu cudzoziemców.
Kilka tygodni temu rzeczniczka Straży Granicznej w rozmowie z Polską Agencją Prasową podkreśliła, że migranci nie są w stanie samodzielnie sforsować fizycznych barier na granicy. Inaczej może się stać, jeśli mają specjalistyczne wsparcie. – Od początku to wsparcie otrzymują. W postaci transportu, wyposażenia, taktyki – powiedziała por. Anna Michalska. Straż Graniczna podkreśla, że dysponuje materiałami, które są dowodem na to, że migranci przed przystąpieniem do sforsowania polskich zabezpieczeń są szkoleni.
Czytaj też:
Były komandos GROM ostrzega przed wagnerowcami: To powinno spędzać sen z powiek naszym politykomCzytaj też:
Naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez Białoruś nie było przypadkowe. Są dowody