Niebezpieczny incydent przy granicy polsko-białoruskiej. Migranci zaatakowali patrole SG

Niebezpieczny incydent przy granicy polsko-białoruskiej. Migranci zaatakowali patrole SG

Patrol przy granicy polsko-białoruskiej
Patrol przy granicy polsko-białoruskiej Źródło: X / Straż Graniczna
Przy granicy polsko-białoruskiej po raz kolejny w ostatnich dniach doszło do ataku na patrol polskiej Straży Granicznej. Akcja została przeprowadzona przez dużą grupę migrantów.

Sytuacja przy daleka jest od spokojnej. Straż Graniczna przekazała właśnie najnowszy raport z pogranicza. W niedzielę 3 września w regionie po raz kolejny doszło do niebezpiecznego incydentu. Na odcinku ochranianym przez placówkę w Dubiczach Cerkiewnych grupa 20 cudzoziemców, którzy znajdowali się po stronie białoruskiej, obrzuciła kamieniami polskie patrole.

Szczęśliwie nikomu nic się nie stało. Łącznie do Polski próbowało się nielegalnie przedostać 9 migrantów – w ręce pograniczników trafiło sześciu obywateli Indii. Na widok polskich patroli trzy osoby postanowiły porzucić swoje plany i zawrócić na Białoruś.

Na granicy polsko-białoruskiej trwa tzw. „operacja hybrydowa”

W ostatnich dniach głos w sprawie naporów na polską granicę zabrał Stanisław Żaryn, pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej i zastępca ministra koordynatora służb specjalnych. Przypomniał, że przez Białoruś prowadzona jest tzw. „operacja hybrydowa”, o czym mówiono od początku.

„Do dziś trwa operacja hybrydowa mająca na celu destabilizowanie Polski i wschodniej flanki NATO. Mamy do czynienia z operacją zarządzaną i kontrolowaną przez struktury państwowe Białorusi i Rosji” – napisał na platformie X (dawniej Twitter) Żaryn.

Współpracownik Mariusza Kamińskiego podkreślił także, że działania prowadzone przez Białoruś zaczynają się już w krajach, z których pochodzą cudzoziemcy. To tam rozpowszechniane są kampanie informacyjne o tym, jak można się łatwo dostać do Europy. Białoruskie biura podróży organizują loty i zapraszają do siebie migrantów.

Migranci na Białoruś trafiają w pełni legalnie. Otrzymują wizy, zatrzymują się w kontrolowanych przez rząd hotelach w Mińsku. To dopiero stamtąd przewożeni są na granicę. „Często są „koszarowani” w miejscowościach przygranicznych, a potem podprowadzani bezpośrednio do linii granicznej” – przypominał Żaryn.

Czytaj też:
Cudzoziemcy próbowali sforsować granicę. „Rzucali kamieniami, strzelali z procy”
Czytaj też:
Akcja na granicy polsko-niemieckiej. Zarzuty dla bezpaństwowca narodowości syryjskiej

Źródło: Straż Graniczna