Kryzys migracyjny na granicy polsko-białoruskiej rozpoczął się w drugiej połowie 2021 roku. Od tego czasu Straż Graniczna publikuje komunikaty, w których informuje o kolejnych incydentach z udziałem cudzoziemców. Polskie władze zdecydowały o postawieniu zapory na granicy, aby ułatwić służbom kontrolowanie sytuacji.
Wojciech Skurkiewicz w jednym z najnowszych wywiadów stwierdził, że „bariera, która została wybudowana na granicy polsko-białoruskiej jest bardzo ważnym elementem zabezpieczenia Polski, również przed tymi działaniami hybrydowymi, które są wymierzone w nasz kraj przez reżim Łukaszenki i Putina”. Wiceszef Ministerstwa Obrony Narodowej podkreślił, że stała zapora odstrasza i uniemożliwia nielegalne przekraczanie granicy z taką siłą, z jaką mieliśmy do czynienia na początku kryzysu.
Kryzys na granicy z Białorusią. Cudzoziemcy zaatakowali polskie patrole
Straż Graniczna w najnowszym komunikacie podała, że do Polski z Białorusi w sposób nielegalny próbowało przedostać się 14 cudzoziemców. W tej grupie byli m.in. obywatele Indii, Nepalu, Sudanu, Mali i Kongo. Trzy osoby zawróciły, gdy zobaczyły polskie patrole. Dwie kolejne przeprawiły się przez rzekę Leśna Prawa. Jak podaje Straż Graniczna, cudzoziemcy mieli przy sobie „rosyjskie dokumenty podróży”.
W raporcie, który dotyczy wydarzeń z wtorku 5 września, Straż Graniczna poinformowała, że na odcinku ochranianym przez funkcjonariuszy Placówki Straży Granicznej Dubicze Cerkiewne doszło do dwóch ataków na polskie patrole. Jak czytamy, ok. godz. 9:00 sześć zamaskowanych osób rzucało kamieniami w polskich funkcjonariuszy, a dwie godziny później pięciu cudzoziemców strzelało z procy w kierunku zarówno patroli, jak i pojazdów służbowych. „Nikt nie ucierpiał” – podsumowała SG.
Czytaj też:
Białoruski odpowiednik Grupy Wagnera rekrutuje. Celem działania bojowe za granicąCzytaj też:
Uzbrojona osoba na granicy z Białorusią. Natychmiastowa reakcja na widok służb. Jest nagranie