Rozpoczęty przez białoruski reżim w 2021 r. kryzys migracyjny sprawia, że służby na granicy mają ręce pełne roboty. Inicjowane z polecenia Aleksandra Łukaszenki działania prowadzą do wielu niebezpiecznych incydentów. Migranci w nielegalny sposób usiłują przedostać się do Polski – forsują barierę, niszczą zabezpieczenia, przeprawiają się przez graniczne rzeki albo korzystają z usług tzw. kurierów, którzy pomagają im w tym nielegalnym procederze. Część takich prób kończy się tragicznie.
Jednak ostatnie doby były innej niż przez ostatnie miesiące. Z taką sytuacją nie mieliśmy do czynienia już od dawna. 27 listopada po raz pierwszy od ponad dwóch lat – tj. od sierpnia 2021 r. – funkcjonariusze z Podlaskiego Oddziału SG nie odnotowali prób nielegalnego przekroczenia polsko-białoruskiej granicy. Do podobnej sytuacji doszło ostatniej doby.
Co dzieje się na polsko-białoruskiej granicy? Nowy komunikat służb
"Kolejna doba, kiedy nie odnotowano żadnych osób próbujących nielegalnie przedostać się z Białorusi do Polski" – przekazała w dzisiejszym raporcie Straż Graniczna. Taka sytuacja nie trwała jednak zbyt długo. W tym samym raporcie podano, że już po północy, czyli 30 listopada na odcinku Placówki Straży Granicznej Dubicze Cerkiewne do próbowało nielegalnie przedostać się z Białorusi 23 cudzoziemców. Byli to m.in. obywatele Nepalu, Pakistanu i Afganistanu.
Tym samym sytuacja wróciła do typowej dla ostatnich dni. 28 listopada do Polski próbowało nielegalnie przedostać się 18 cudzoziemców. Zatrzymano wówczas 11 obywateli Afganistanu, trzech Nepalczyków, dwóch Pakistańczyków i obywatela Indii. Jedna osoba na widok patroli zawróciła na Białoruś.
Służby podkreślają, że brak migrantów na polsko-białoruskiej granicy nie oznacza to, że sztucznie wykreowany szlak nielegalnej migracji wygasa. Jak przypomniano, rok temu miały miejsce 44 próby nielegalnego przekroczenia polsko-białoruskiej granicy, a dwa lata temu prób tych było około 140. Zatrzymane w tym roku osoby, które próbowały nielegalnie przekraczać granicę pochodziły z 52 państw.
Czytaj też:
Moskwa reaguje na ruch Polski. „Rosja może postrzegać to jako zagrożenie”Czytaj też:
Finlandia mówi dość. Chce położyć kres napływowi migrantów