Od pewnego czasu na granicy z Białorusią pojawia się mniejsza liczba migrantów, którzy w nielegalny sposób chcą przedostać się na terytorium Polski. Z raportów wynika, że kilkukrotnie dochodziło do sytuacji, w której służby nie odnotowały żadnych przypadków naruszenia granicy.
Straż Graniczna przedstawiła dane z ostatniego weekendu. Wynika z nich, że funkcjonariusze Podlaskiego Oddziału SG odnotowali trzy zdarzenia, podczas których 28 migrantów usiłowało nielegalnie przekroczyć polsko–białoruską granicę. Jak podano, siedem osób na widok polskich służb wycofało się w głąb Białorusi.
Co dzieje się na granicy z Białorusią? Nowy raport
W piątek i niedzielę cudzoziemcy usiłowali sforsować polską granicę na odcinku ochranianym przez Placówkę SG w Białowieży, natomiast w sobotę w rejonie Czeremchy. „Jedna z grup ujawniona została na gorącym uczynku, podczas próby niszczenia technicznych zabezpieczeń granicy” – raportują służby.
Straż Graniczna przypomina, że w 2024 roku funkcjonariusze Podlaskiego Oddziału SG ujawnili migrantów pochodzących z Afganistanu, Etiopii, Syrii i Erytrei. Sytuację tę skomentował były sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i były pełnomocnik rządu ds. Bezpieczeństwa Przestrzeni Informacyjnej Rzeczypospolitej Polskiej, a obecnie doradca prezydenta Andrzeja Dudy.
Stanisław Żaryn: Najbliższe miesiące pozostaną wyzwaniem dla Polski
„Po kilku dniach wstrzymania prób ataków na granicę polsko-białoruską, nielegalny szlak migracyjny znów odżył. Wszystko wskazuje na to, że najbliższe miesiące pozostaną wyzwaniem dla Polski” – przekonuje Stanisław Żaryn. Doradca prezydenta wyraził nadzieję, że Straż Graniczna i Wojsko Polskie dalej będą skutecznie chroniły Polaków.
W ubiegłym tygodniu podlaski magistrat poinformował o zwiększonej liczbie żołnierzy przy granicy. Ich obecność ma odstraszyć potencjalnego wroga, a także przygotować na ewentualne zagrożenie.
Czytaj też:
Niemcy analizują najgorszy scenariusz. „10 mln Ukraińców trafi do Europy Zachodniej”Czytaj też:
Mateusz Morawiecki alarmuje. „Za miesiąc lub pół roku może być za późno”