Straż Graniczna poinformowała, że w czwartek 5 grudnia odnotowano niemal 90 prób nielegalnego przedostania się z Białorusi do Polski. „Czynności związane z przeciwdziałaniem nielegalnej migracji prowadzone były na odcinkach granicy ochranianych przez Placówki SG w Michałowie, Płaskiej, Nowym Dworze, Czeremsze, Kuźnicy i Szudziałowie. W rejonie służbowej odpowiedzialności Placówki SG w Płaskiej migranci pontonem wpłynęli do Polski przez graniczne jezioro Szlamy, natomiast w rejonie Michałowa przez rzekę Świsłocz” – czytamy w komunikacie wydanym przez Podlaski Oddział Straży Granicznej. Polskie patrole zareagowały błyskawicznie, a migranci wycofali się w głąb Białorusi.
Z komunikatu wynika także, że minionej doby udzielono pomocy dwóm cudzoziemcom. Zostali przekazani zespołowi ratownictwa medycznego. Nie podano żadnych szczegółów dotyczących ich stanu zdrowia.
Kryzys na granicy z Białorusią. Wiceszef MSWiA o nowym trendzie
Skala incydentów, od których dochodzi na granicy z Białorusią, jest zdecydowanie mniejsza niż w czasie kulminacji presji migracyjnej, którą sztucznie inspiruje reżim Łukaszenki. Kilka dni temu Maciej Duszczyk został zapytany, czy spadek liczby incydentów można wiązać z warunkami atmosferycznymi.
– To jest kwestia sezonowa. (...) Liczba (prób nielegalnego przekroczenia granicy – red.) bardzo mocno spadła – powiedział wiceminister MSWiA w programie „Pytanie dnia” na antenie TVP Info. – Ale spadła nie tylko z powodu sezonowości, czyli tego, że temperatury przy granicy polsko-białoruskiej są już po prostu bardzo niskie. Pamiętajmy o tym, że bardzo wzmocniliśmy zaporę. Musieliśmy ją tak naprawdę, nie chcę powiedzieć postawić na nowo, ale przemyśleć na nowo, ponieważ tamta była bardzo łatwo przekraczalna – zaznaczył Maciej Duszczyk.
Czytaj też:
Przełomowa umowa Rosji i Białorusi tuż przed ważną rocznicą. Kluczem tajne zapisyCzytaj też:
Ławrow chce gwarantować bezpieczeństwo Ukrainie. „Nie jesteśmy w stanie wojny”