"She's Funny That Way" to fikcyjna opowieść znanej aktorki Isabelle "Izzy" Patterson, o szczęśliwych trafach, które umożliwiły jej wielki początek kariery. Dowiadujemy się z niej, że dziewczyna, pracująca jako „call-girl", dziewczyna na telefon, aby w ten sposób dorobić sobie, by móc zostać aktorką, nagle dostaje rolę... call-girl w przedstawieniu reżyserowanym przez jednego ze swoich klientów. Niezła ironia losu. Film jest pełen takich zwrotów, a każdy kolejny jest jeszcze lepszy od poprzedniego.
"Dziewczyna warta grzechu" to doskonała komedia, która zapewnia mnóstwa pozytywnej energii oraz doskonale wyważonych gagów, a cala historia jest idealnie zapętlona miedzy wszystkimi bohaterami, pojawiającymi się na ekranie. Pod tym względem film jest bardzo allenowski w formie opowiadania, przez co powinien najbardziej spodobać się fanom dzieł Nowojorczyka.
Większość z bohaterów jest przerysowana, jednak w tak wyważony i subtelny sposób, ze rzeczywiście bawi. Taką charakterystykę da się ponadto kupić w pełni, pewnie dlatego, że gdyby ktoś chciał zarzucić filmowi, że "ludzie się tak przecież nie zachowują", scenarzysta automatycznie wpisał do obrazu odpowiedź na takie zarzuty. W pewnym momencie z ekranu padnie bowiem: ”Być może terapeutka i sędzia nie byli aż tak postrzeleni, jak pamiętam, ale pamięć nie jest przecież kamerą wideo.” Formuła filmu, będąca opowieścią młodej gwiazdy o tym, jak doszła do swojego sukcesu, usprawiedliwia pewne przerysowania postaci.
Cała obsada ma doskonałe wyczucie komediowe, z gracją, wdziękiem i zaangażowaniem, wypowiadając świetne kwestie, znajdujące się w scenariuszu. Na dodatek aktorzy posiadają ze sobą wzajemną chemię i świetnie ogrywają swoje różnice charakterologiczne. Imogen Potts w tytułowej roli jest rozbrajająco urocza, kradnąc każdą scenę swoim luzem i szczególnym uśmiechem, który rezerwuje dla swoich klientów. Owen Wilson jest jak zwykle roztrzepany, dzięki czemu jego zagrywki lowelasa powoduję jeszcze większy uśmiech na twarzy. Doskonały jest Rhys Ifans, odgrywający tutaj w zasadzie wariację na temat swojego bohatera z "Nothing Hill”. Świetna jest Jennifer Anniston, jako spięta i nieprofesjonalna pani psycholog, która własne problemy w przezabawny sposób przelewa na swoich pacjentów. W zasadzie każda osoba w obsadzie dostaje swoje pięć minut, a wzajemne powiązanie postaci sprawia, że widz nie może przestać się śmiać.
Doskonały humor towarzyszy w zasadzie każdej scenie, a nagromadzenie żartobliwych momentów na centymetr taśmy filmowej, spowodował, że podczas pokazu prasowego, cała sala wręcz poruszała się, wprowadzona w drgania gromkimi salwami śmiechu. Warto wynotować też parę smaczków, które zapewne są niezamierzone, jednak potrafią wywołać uśmiech na twarzy. Jak chociażby to, że partner bohaterki Jennifer Anniston nazywa się Joshua. Niby zwyczajne imię, jednak dla fanów "Przyjaciół" fakt, iż Jennifer mówi do swojego faceta tym właśnie imieniem będzie mieć dodatkowe znaczenie. Liczne nawiązania do słynnych i mniej znanych produkcji filmowych są ukłonem w stronę zaangażowanych kinomanów, a finałowa bomba powinna rozbawić każdego widza.
"She's funny that way" w kilka chwil wprawia w radosny nastrój, racząc widza różnorodnymi typami humoru, które zawsze trafiają w punkt. Z typowego schematu komedii omyłek, Peter Bogdanovich potrafił wyciągnąć bowiem asa z rękawa i zaserwować jedna z lepszych komedii ostatnich miesięcy. Polecam serdecznie!
Ocena: 8/10 <3