Krzyk - filmowa seria

Krzyk - filmowa seria

Krzyk - maska
Krzyk - maska 
Dodano:   /  Zmieniono: 
"Krzyk" trafi do telewizji. Stacja MTV wykupiła prawa do serii "Scream" i w tym tygodniu pokaże premierowy odcinek nowego serialu, osadzonego w świecie serii filmów. Przed premierą przypominamy atuty oryginalnych produkcji.

Siłą serii "Scream", stworzonej przez Wesa Cravena, jest bardzo zgrabne połączenie stylistyki horroru z elementami komediowymi. Ważnym czynnikiem, sprawiającym wielką frajdę podczas seansu, jest także ogromna samoświadomość dzieła. Bohaterowie każdej części są świetnie rozeznani w świecie filmowych horrorów i z dumą recytują zasady rządzące tym gatunkiem.

Tym, co podoba mi się w serii Cravena najbardziej, jest fakt, że korzysta ona z utartych schematów, jednocześnie je wyśmiewając. Wydaje się więc, że reżyser czasami sam nie traktuje swojego dzieła zbyt poważnie, śmiejąc się sam z siebie. Celowo bierze swój film w cudzysłów, przez co daje nam wiele powodów do śmiechu. "It doesn’t get more meta than that!", cytując jednego z bohaterów części czwartej.

Świetne jest też to, że wszystkie części są ze sobą silnie powiązane. Wydarzenia, przedstawione w części pierwszej, odcisnęły mocne piętno na całej serii i są niemal nieustannie cytowane. Trzeba znać wszystkie odsłony tej historii, by móc w pełni cieszyć się nowymi pomysłami scenarzysty(/ów). Kevin Williamson wykonał kawał świetnej roboty, pisząc scenariusz do prawie każdego odcinka tej intrygującej serii. (W "trójce" niestety zamienił go Ehran Krueger. I od razu czuję się tę zmianę).

Atutem serii jest również to, że dostajemy wreszcie bohaterów horroru, którzy częściej używają swojego mózgu i w rozsądny sposób kombinują jak wydostać się z sytuacji bez wyjścia. Bardzo dobre jest aktorstwo. Większość aktorów, przewijających się przez ekran, wypada niezmiernie ciekawie i naturalnie, dzięki czemu ich bohaterowie są wiarygodni. To zaś sprawia, że jest komu kibicować! (Aktorzy z "trójki" trochę psują ogólną statystykę, ale poza tym jest naprawdę dobrze).

Seria kojarzy się głównie z takimi nazwiskami jak: Neve Cambell, Courtney Cox i David Arquette, ale warto wspomnieć, że w poszczególnych odcinkach grali też tacy aktorzy, jak (m.in): Liev Schreiber, Jamie Kennedy, Skeet Ulrich, Drew Barrymore, Jerry O’Connel, Sarah Michelle Gellar, Patrick Dempsey, Emma Roberts, czy Hayden Panettiere. Każde z nich tworzy naprawdę ciekawych bohaterów, których z ogromną przyjemnością się ogląda.

To właśnie nietypowa formuła, dobre aktorstwo i ciekawi bohaterowie sprawiają, że wszystkie odcinki "Krzyku" ogląda się wyśmienicie. Poniżej kilka dodatkowych powodów, dla których podobały mi się poszczególne "epizody" tej intrygującej serii.