Po pierwsze komiksy...
SDCC to przede wszystkim impreza poświęcona komiksom! Tak przynajmniej twierdzą portale zajmujące się komiksami. Redaktorzy portali filmowych twierdzą, że to impreza, na której komiksy są już o wiele mniej widoczne i najwięcej oczekiwania budzą wieści filmowe. W każdym z tych stwierdzeń jest odrobina prawdy. Wystarczy więc stwierdzić, że jest to po prostu impreza popkulturowa. Zależnie od tego, kto czego w niej szuka, to z pewnością to znajdzie. Jak pokazały ostatnie dni wiadomości filmowych, komiksowych i serialowych było wiele. Czy rzeczywiście były to wiadomości przełomowe, to już zupełnie inna kwestia...
Po drugie plotki
O wiele bardziej sieć rozgrzewały wiadomości poprzedzające imprezę, niźli te już relacjonowane w trakcie weekendu. Kto się pojawi na imprezie, jaka niespodzianka czeka fanów? W tym roku oczekiwania zdecydowanie przekroczyły, to co dostali fani. Najciekawszym materiałem filmowym był nowy zwiastun „Batman v Superman: Dawn of Justice”. Zwiastun „Deadpoola” zostanie opublikowane dopiero za kilka miesięcy. Zwiastun „Suicide Squad” w ogóle nie miał zaplanowanej premiery youtube, dopiero nielegalne nagrania z panelu tematycznego, które opublikowano w sieci, wymusiły na dystrybutorze publikację materiału w wysokiej jakości. Czy na pewno tak było, czy był to tylko fragment „dziwnej” kampani marketingowej? Pewnie nikt nie może tego stwierdzić jednoznacznie. Niemniej zakończenie imprezy pozostawia odrobinę niedosytu. Spoglądając na zdjęcia z ubiegłego roku i materiały promocyjne wówczas prezentowane – tegoroczny Comic-Con był po prostu słabszy.
Po trzecie malkontentom dziękujemy
Sam się nieco upomnę na koniec tego podsumowania, bo przecież bardzo na tegoroczny Comic-Con czekałem. W Polsce mam wrażenie, że impreza jest mało popularna, więc każda wzmianka w sieci mam nadzieję przyczyny się do jej promocji. Dlaczego? Bo mimo wszelkich narzekań SDCC to impreza jedyna w swoim rodzaju. Zdaję sobie sprawę, że Comic-Con’ów jest na pęczki, ale ten International w San Diego jest jedyny w swoim rodzaju. I jeżeli kiedykolwiek na jakiś chciałbym się wybrać osobiście, to przede wszystkim na ten kalifornijski. Możliwość spotkania się z geekami, przebrania się za ulubionego bohatera, cieszenia się rozrywką i zobaczenia gwiazd zarówno świata komiksu, jak i filmu oraz telewizji – teleportujcie mnie już dziś! Za rok (w dniach 21-24 lipca 2016) postaram się znów relacjonować Comic-Con, bo przecież to kapitalna zabawa, a jak twierdzi sam Stan Lee „dopóki trwa zabawa nie ma co myśleć o emeryturze”, a SDCC to taki geekowy odpowiednik Woodstock.