Muzycy z RHCP podróżują obecnie po Europie promując swój nowy album "The Getaway". Jednym z przystanków na ich trasie koncertowej był gdyński festiwal Open'er, który odbył się na początku lipca. Pomiędzy koncertami w Kijowie oraz Moskwie, rockmani odwiedzili Białoruś. W trakcie pobytu na lotnisku, członkowie zespołu zostali zatrzymani przez celników.
twitter
Całe zdarzenie opisał na Instagramie Flea, gitarzysta Red Hot Chili Peppers. „Funkcjonariusze służby celnej poprosili nas, żebyśmy by dali im autografy. Problem w tym, że do podpisania dostaliśmy zdjęcia oraz płyty związane z zespołem Metallica” czytamy na profilu muzyka. Współzałożyciel RHCP dodał, że „członkowie zespołu próbowali tłumaczyć, że doszło do pomyłki i nie są Metallicą”. – Oni mieli jednak nad nami władze. Nalegali bardzo mocno, żebyśmy i tak podpisali się na gadżetach, więc zrobiliśmy to. Fakt, zagrałem raz "Fight Fire with Fire" z Metallicą, uwielbiam ich z całego serca, ale nie jestem Robertem Trujillo (basista zespołu Metallica - red.) – tłumaczył Flea.