Tegoroczny festiwal przywitał swoich gości szczelnie wypełnionym programem. Projekcje miały miejsce w 11 salach, aż w 8 miejscach. Pierwsze zaczynały się od godziny 9.00, ostatnie o północy. Wszystkie projekcje znajdywały jednak swoich amatorów, a na seanse bardzo często brakowało biletów.
W programie znalazło się wiele ważnych i interesujących sekcji. O statuetkę najlepszego filmu w konkursie głównym walczyło 12 obrazów, w tym m.in. polskie „Fale” w reżyserii Grzegorza Zaricznego. Na wszystkie pokazy konkursowe bilety znikały w tempie zastraszającym, zaś kolejka do wejścia na salę ustawiała się już 45 minut przed seansem. Nie ma się z resztą co dziwić – filmowi kandydaci po statuetkę to przybysze z całego świata proponujący wyraziste i zapadające w pamięć historie. Wspomnieć tu należy chociażby o włoskim politycznym dramacie „Le confessioni” („The Confessions”) w reżyserii Roberto Andó czy słowacko-czeskiej „Učitelce” („The Teacher”) Jana Hřebejka, portrecie nauczycielki, która poprzez swoich uczniów manipuluje decyzjami rodziców.
Równolegle do głównego konkursu miały miejsce seanse z sekcji East of West – Competition. Tu znalazła się kolejna rodzima produkcja, czyli serdecznie przyjęty „Kamper” w reżyserii Łukasza Grzegorzka. To jeszcze nie koniec, bowiem nie mogło zabraknąć również Konkursu Dokumentów, w ramach którego wyświetlono polskie „Wszystkie nieprzespane noce” Michała Marczaka. Moją szczególną uwagę zwrócił dokument pt. „Transit Havana” pokazujący obraz współczesnej Kuby z perspektywy osób transseksualnych.
Z kolei w sekcjach Horyzonty, Inne Spojrzenie oraz Imagina znalazły się najciekawsze tytuły, mające swoje premiery na festiwalach w Berlinie, w Cannes czy na zeszłorocznej Wenecji. Czescy widzowie dzięki temu mieli wspaniałą okazję, by zobaczyć takie filmy jak: „Abluka” Emina Alpera (Nagroda Jury na Festiwalu Filmowym w Wenecji), „Fai bei sogni” Marco Bellocchio (pokazywany w sekcji Directors’ Fortnight w Cannes), „Fuocoammare” Gianfranco Rosiego (Złoty Niedźwiedź na Festiwalu Filmowym w Berlinie), „Julieta” Pedro Almadovara czy najnowszy film Xaviera Dolana „Juste la fin du mond” („It’s the Only the End of the World”) nagrodzony Grand Prix w Cannes. Obok tych tytułów znalazł się również film Tomasza Wasilewskiego „Zjednoczone stany miłości”, zaś w sekcji Another View „Córki dancingu” Agnieszki Smoczyńskiej.
Szczególne zainteresowanie wzbudził program A Female Take on Mexico, czyli wyreżyserowane przez kobiety kino meksykańskie, w którym znalazły się nazwiska takich reżyserek jak: Victoria Franco, Yulene Olaizola (debiutująca w 2008 roku filmem „Sekretne życie Szekspira i Victora Hugo”, na festiwalu prezentująca najnowszy film „Fogo”), Elisa Miller (zdobywczyni Złotej Palmy w Cannes za krótki metraż w 2007, na KVFF prezentująca „El placer es mio”) i inne.
Cieszy niezmiernie fakt, że różnorodność międzynarodowych pokazów wzbogacił dość znacząco pierwiastek polski, który spotkał się z uznaniem tutejszej publiczności. Oprócz wspomnianych powyżej tytułów, Czesi mogli zobaczyć również „Lokatorki” Klary Kochańskiej (w sekcji Future Frames: The New Filmmakers to Follow). Na 51. edycji festiwalu zaprezentowano około 200 tytułów, w tym 6 polskich. Oby z roku na rok było ich coraz więcej.
Małgorzata Lisiecka