Propozycję roli muzułmańskiego uchodźcy otrzymał Mikołaj Woubishet, aktor wrocławskiego Teatru Muzycznego Capitol. Postanowił jednak odmówić. Powody swojej decyzji tłumaczył na łamach „Gazety Wyborczej”. – To historia, która gra na strachu wobec uchodźców. I uprawomocnia nieprawdziwą tezę: że uchodźcy mogą być, byle chrześcijańscy, bo muzułmanie podkładają ładunki na placach, gdzie bawią się polskie dzieci – mówił.
Jak wynika ze scenariusza, w jednym z nadchodzących odcinków „Ojca Mateusza”, ma pojawić się muzułmański uchodźca, który podłoży ładunek wybuchowy na placu zabaw w Sandomierzu. Z opisu opublikowanego przez WP i „GW” dowiadujemy się, że część miejscowych chętnie dokonałaby linczu na Arabie mieszkającym w miasteczku od lat, który był w chwili wybuchu niedaleko miejsca zdarzenia. Okazuje się, że nie on jest winowajcą, a ładunek podłożył Szihab, muzułmanin, który niedawno przybył do Polski. To właśnie w tę postać miał wcielić się Mikołaj Woubishet.
Burzę wokół scenariusza skomentował też Krzysztof Grabowski, producent serialu „Ojciec Mateusz”. Zapewnił, że tematem odcinka nie jest atak terrorystyczny, ale miłość dwóch sióstr i rodzinny konflikt o dziecko, którego ojciec jest pochodzenia arabskiego i próbuje je wywieźć za granicę.