Sławomir 10 lat temu zaczynał w Stanach Zjednoczonych swoją karierę. Jest gwiazdą wśród Polonii, dlatego trasa po USA była dla artysty szczególnym wydarzeniem. Na miejscu nie obyło się jednak bez kłopotów, o czym muzyk opowiedział w wywiadzie dla „Super Expressu”. Po koncercie w Nowym Jorku, gdzie jak podkreślał organizatorzy spisali się na medal, czekała na niego długa limuzyna. Pojazd zwrócił uwagę gangsterów z New Jersey. Przestępcy chcieli wymusić zapłacenie haraczu.
– Ja tego nie widziałem, tylko zespół mi opowiadał. Na szczęście skończyło się na dobrej wódce – stwierdził Sławomir. Jak się okazuje, to nie jedyna przygoda, której doświadczył w USA. – Zgubiliśmy walizki, jeden paszport. Ale wszystko się znalazło i skończyło dobrze – wspominał.
Sławomir swoją podróż do Stanów Zjednoczonych zapowiadał w mediach społecznościowych 19 kwietnia. „Cześć tu Sławomir. Lecimy do Ameryki. Na pokładzie powitali nas szampanem” – pisał na Instagramie i na dowód dołączył zdjęcie prosto z samolotu.
instagramCzytaj też:
Zenon Martyniuk i Sławomir w duecie? „Nie mówię »nie«”