Koreeda to niemal weteran festiwalu w Cannes - był tu wielokrotnie, ale dopiero teraz zgarnął najważniejszą nagrodę. W rozmowie z Anną Serdiukow powiedział nam m.in.: „Kiedyś, by określić pewną wspólnotowość, odwoływaliśmy się do słów w rodzaju: wspólnota, familia, bliscy. Dzisiaj mamy warianty rodziny. I istotnie, bardzo mnie to ciekawi. Świat zmierza w przedziwnym kierunku. Nie wiem, czy rodzina – w takim tradycyjnym założeniu, zbudowana na dobrowolnym byciu razem, długotrwałej i wielopokoleniowej więzi czy bezinteresownej chęci niesienia pomocy – ma szansę przetrwać. Ten temat wciąż do mnie powraca, bo nie ma jednej recepty na udane życie rodzinne, na trwałe relacje. Współczesny świat nie sprzyja inwestowaniu czasu, wiedzy czy pieniędzy we wspólnotę. Wszyscy stawiają teraz na siebie, liczy się jednostka – nie zbiorowość”.
Na uwagę, że to przykra konstatacja, Koreeda zauważa: „Dla tradycjonalistów pewnie tak, ale zmiany nie muszą nieść ze sobą jedynie złych konsekwencji. W przeszłości rodziny – w imię jakiś wyższych lub praktycznych racji – często blokowały ambicje przedstawicieli nowych pokoleń. Proszę pamiętać o takich koszmarach jak aranżowane małżeństwa czy wymuszanie studiów albo zawodu przez starszyznę w imię ekonomicznej stabilizacji całej familii. Znam wiele takich przypadków. A ludzie powinni móc decydować o sobie”.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.