O śmierci Jarosława Kozidraka poinformował na Facebooku zespół Bajm, którego muzyk był współzałożycielem. Artysta zmarł nagle w wieku 63 lat. Jego syn ujawnił szczegóły śmierci ojca. Z jego relacji wynika, że Kozidrak zmarł nagle – osunął się na keybord, który służył mu do komponowania nowych piosenek.
Cukrzyca i problemy z kręgosłupem
Marcin Kozidrak w rozmowie z „Super Expressem” powiedział, że jego ojciec wynajmował mieszkanie w Lublinie ze znajomym. To właśnie on powiadomił pogotowie, gdy muzyk zasłabł. – Ratownicy, którzy przyjechali na miejsce, stwierdzili zatrzymanie akcji serca – powiedział syn artysty. – Tata miał cukrzycę i problemy z kręgosłupem. Pod koniec życia prawie nie mógł chodzić. Opiekował się nim przyjaciel rodziny, którego znamy prawie od 30 lat, ojciec wiele w życiu pomógł temu człowiekowi i nie wyobrażam sobie, żeby mógł się przyczynić do jego śmierci – dodał.
Tym samym Marcin Kozidrak uciął spekulacje, które pojawiły się w mediach po tym, jak zlecono przeprowadzenie sekcji zwłok zmarłego muzyka, a sprawie przyjrzał się prokurator. Stwierdził, że w takich przypadkach jest to całkowicie normalne. Pogrzeb Jarosława Kozidraka odbył się dzisiaj w Lublinie. Urna z prochami artysty została złożona do grobu rodzinnego.
Przygoda z Bajmem
Muzyk był starszym bratem Beaty Kozidrak. Razem z siostrą początkowo występował w klubach studenckich oraz w domach kultury w Lublinie, a w 1978 roku założył zespół Bajm. Do składu dołączyli także Andrzej Pietras, czyli późniejszy mąż Beaty Kozidrak oraz Marek Winiarski.
Jarosław Kozidrak, który był głównym kompozytorem oraz gitarzystą, odszedł z zespołu w 1987 roku. Muzyk wrócił jednak do koncertowania z Bajmem na początku lat 90. Był głównym kompozytorem materiału do albumu „Płomień z nieba”, który miał swoją premierę w 1993 roku. Później ponownie zakończył przygodę z zespołem i muzyką oraz skupił się na malarstwie.
Czytaj też:
Nie żyje Roman Kłosowski. Aktor miał 89 lat