Produkcja Wojciecha Smarzowskiego jeszcze przed wejściem do kin (oficjalna premiera jest planowana na piątek 28 września) wywołała wiele kontrowersji. „Kler” opowiada o losach trzech księży: Kukuły (Arkadiusz Jakubik) Lisowskiego (Jacek Braciak) i Trybusa (Robert Więckiewicz). Historia każdego z księży daleka jest od wyobrażeń, jakie większość katolików ma o duchownych. Ich postawa nie ma również nic wspólnego z życiem w ubóstwie i franciszkańską miłością bliźniego promowaną przez papieża Franciszka. W filmie Smarzowskiego duszpasterze przeklinają, jeżdżą drogimi samochodami, piją alkohol i generalnie nie widać, żeby tak chętnie powtarzane słowa o „dobru kościoła” miały dla nich jakikolwiek inny wymiar, niż chęć czerpania osobistych korzyści.
W wielu miastach projekcja filmu stanęła pod znakiem zapytania. Kleru mogą nie zobaczyć widzowie Grodziska Mazowieckiego, Ostrołęki, Ełku czy Kraśnika, gdzie podniesiono ceny biletów. Tymczasem na Facebooku powstało wydarzenie o nazwie Masowe oglądanie filmu Kler w celu jego popularyzacji. Do tej pory udział w nim zadeklarowało ponad 75 tysięcy internautów a zainteresowanych jest ponad 274 tysiące. O tym, że film Smarzowskiego będzie najgorętszą premierą sezonu są przekonani właściciele kin. W kilku miastach zorganizowano dodatkowe pokazy. W niektórych kinach, film będzie pokazywany kilkanaście razy dziennie.
W rozmowie z Polsat News szef SLD zapowiedział, że prowadzi rozmowy z dystrybutorem o możliwości zorganizowania pokazów Kleru w tych miastach, gdzie samorząd zabroni jego wyświetlania. – Nie wiem, kiedy dojdzie do wyświetlania filmu. Nawiązałem kontakt z dystrybutorem, złożyłem ofertę. To są mądrzy ludzie. W związku z tym zgodzą się, albo się nie zgodzą – wyjaśnił.
Czytaj też:
„Tajemnica wiary: złoto i dolary.” Przedstawiamy recenzję „Kleru” Smarzowskiego