W odpowiedzi na wywiad z Moniką Banasiak, byłą żoną Słowika, który ukazał się w ostatnim numerze tygodnika „Wprost”, Patryk Vega wydał specjalne oświadczenie. „W związku z pojawieniem się w mediach negatywnych wypowiedzi Moniki Banasiak, pragnę niniejszym poinformować, iż postać Spuchniętej Anki z filmu »Kobiety Mafii 2« kategorycznie nie była wzorowana na osobie Pani Banasiak. Nigdy też nie miałem styczności z twórczością pani Banasiak, zaś tematyka jej książek jest dla mnie kompletnie obca. Pragnę natomiast zauważyć, iż postać Spuchniętej Anki oraz pani Banasiak to dwa różne światy – nie można w tym zestawieniu doszukiwać się podobieństw” – podkreślił reżyser.
W dalszej części swojego wpisu na Facebooku Vega zaznaczył, że „bohaterka jego filmu to osoba przerysowana oraz niezrównoważona psychicznie”. „Nie jest to realna postać, a jedynie kreacja wymyślona na potrzeby filmu. W mojej opinii nie można uznać życia pani Banasiak za wyjątkowe i unikalne w czasach, gdy tak wiele osób zarabia na sensacyjnych książkach. Historie te łączy uniwersalizm, a ewentualne zbieżności wątków są powszechne” – wyjaśnił. „Nie zamierzam i nie będę uczestniczyć w promocji osoby pani Moniki Banasiak na gruncie mojego filmu, bo tak postrzegam te medialne wystąpienia, aczkolwiek jeśli zostanę zmuszony do obrony, będę się bronił” – dodał Vega.
„Pytanie, czy swoimi filmami nie wychowuje gangsterów”
– Moralnie czuję się zobowiązana, żeby reagować, bo filmy pana Vegi są czystą zachętą, aby wejść w ten niebezpieczny światek. Amerykański sen Vegi o gangsterce zniszczył dziesiątkom kobiet życie, rozbił rodziny, odebrał rodzicom dzieci, zrujnował psychikę, niejednokrotnie doprowadził do konfliktu z prawem. Na przedpremierowym pokazie swojego filmu powiedział, że w młodości był socjopatą, zawsze chciał zabijać, ale, dzięki Bogu, został reżyserem i teraz może robić to na planie filmowym. Pytanie, czy swoimi filmami nie wychowuje gangsterów. W wywiadach podkreśla, że każdy w filmie znajdzie coś dla siebie – panowie teoretycznie znajdą piękne panie i łatwe pieniądze. Panie znajdą czułych pseudotwardzieli, za pieniądze których będą się pławić w luksusie. Nie wolno pokazywać takich obrazów, zwłaszcza w dobie tak dużej przemocy, strzelania na ulicach, zabijania prezydentów miast, w dobie wciągania kokainy z desek klozetowych przez dzieci w szkołach, podawania pigułek gwałtu w nocnych klubach. W latach 90. eskalacja przemocy była zarezerwowana tylko dla półświatka, dla marginesu. Dziś przemoc i narkotyki są wszędzie i dla każdego. Moje poczucie przyzwoitości i zasad kłóci się z brudną i nieprawdziwą wizją przerysowanego świata Vegi – powiedziała w rozmowie z Wprost Monika Banasiak.
„Postać tej kobiety jest śmieszna, żenująca, głupia, pusta”
Była żona Słowika uważa, że scenariusz oraz wiele scen z najnowszej produkcji Vegi Królowe mafii 2 są skopiowane z jej życia. – Symbole kojarzą się jednoznacznie – bohaterka, tak jak ja, napisała książkę pod niemal identycznym tytułem – „O królowych mafii”, udziela wywiadów, zdjęcia są kręcone w areszcie śledczym, w którym spędziłam dwa i pół roku, a okoliczności są tożsame z sytuacjami, które opisuję w książce. Ja nie dałam prawa panu Vedze – zresztą nigdy mnie o to nie pytał – żeby wykorzystywał mnie i moje życie i wycierał sobie nimi swoje brudne buty – mówi.
Pytana o to, czy ma pretensje do aktorki Katarzyny Warnke za, to że w ten sposób ją zagrała, Banasiak odpowiada: „Absolutnie nie”. – To jej praca, uniosła tę rolę, a właściwie zagrała to, co jej kazano. Postać tej kobiety jest śmieszna, żenująca, głupia, pusta i nieprawdziwa. A przecież ja jestem inna. W żadnym wypadku nie utożsamiam się z bohaterką graną przez panią Katarzynę Warnke. To jest wymyślona, nieprawdziwa postać. Nie ma ze mną, z moimi emocjami i konstrukcją psychiczną nic wspólnego – tłumaczy „Wprost” Banasiak.
Cały wywiad z Moniką Banasiak w najnowszym numerze „Wprost”.
Czytaj też:
„Kobiety mafii 2” wchodzą do kin. Film Patryka Vegi będzie hitem?