Wraca sprawa Dody i jej byłego partnera. Doszło do naruszenia zasad uczciwego procesu?

Wraca sprawa Dody i jej byłego partnera. Doszło do naruszenia zasad uczciwego procesu?

Doda
Doda Źródło: Newspix.pl / Stanisław Krzywy
Biznesmen Emil H. oskarżył Dodę i jej męża o szantażowanie go kompromitującym zdjęciem. Pojawiły się doniesienia, że sprawa może nie być prowadzona w sposób uczciwy, a do tej pory doszło już do pewnych naruszeń. Artystka udostępniła w mediach społecznościowych fragment artykułu, w którym przedstawiono szczegóły sprawy.

Przypomnijmy, sprawa dotyczy byłego partnera Emila H., który oskarżył Dodę i jej męża o szantażowanie go fotografią, na której biznesmen miał być penetrowany wibratorem. „Super Express” podaje, że piosenkarka twierdzi, iż to były partner dostarczył jej zdjęcie. Co więcej, Doda była oskarżana o zniszczenie samochodu Emila H., a ona sama zarzucała mu oszustwa finansowe. 18 maja przytoczyła na  fragment tekstu dziennikarzy śledczych z serwisu zyciestolicy.com.pl, którzy rzuca światło na sprawę toczącą się między artystką a Emilem H.

Ustalenia dziennikarzy

Z doniesień portalu wynika, że policjant, który prowadzi śledztwo przeciwko Dodzie, współpracuje z tym samym adwokatem, co Emil H. Na tym nie koniec, ponieważ mec. Jerzy Jurek reprezentował asp. sztab. Mariusza Dziubaka w jego sprawie rozwodowej. Dziennikarze przekazali, że prokurator, która nadzorowała czynności Dziubaka w sprawie przeciwko Dodzie, również była obecna podczas wspomnianej sprawy rozwodowej, ale w charakterze świadka.

Głos w sprawie zabrał już nadinsp. Adam Maruszczak były Dyrektor Centralnego Biura Śledczego. – Kontakty na linii policjant-pełnomocnik-pokrzywdzony a dodatkowo prokurator mogą być wykorzystane przez stronę przeciwną w celu zakłócenia i utrudnienia procesu dowodzenia w prowadzonym postępowaniu. Zasadą jest, że organ procesowy powinien mieć bezstronny stosunek do sprawy, do stron i innych uczestników postępowania procesowego – przyznał w rozmowie z portalem.

W tekście udostępnionym przez piosenkarkę pojawił się także wątek byłego redaktora naczelnego „Gazety Finansowej”, Jana Pińskiego, który prywatnie przyjaźni się z prawnikiem Emila H. Na łamach wspomnianego tytułu publikowano zeznania świadków i podejrzanych w sprawie Dody i Emila S. Dziennikarze zyciestolicy.com twierdzą, że dotarli do wiadomości Pińskiego, który na zlecenie „miał artykułami posłać Dodę na dno”.

instagramCzytaj też:
Edyta Górniak nie przyjmuje lekarstw. „Większa porcja może zmienić osobowość”

Źródło: zyciestolicy.com.pl, Super Express