– Ten artysta nie wchodził nigdy na polityczne barykady ani nie śpiewał głosem organizacji politycznych – mówiła w laudacji prezes Fundacji im. Przemysława Gintrowskiego, Katarzyna Gintrowska. – W swoich piosenkach opowiadał prawdę młodego człowieka, który najpierw pośród siermięgi socjalizmu, a później w tak szybko i często po omacku zmieniającej się Polsce po prostu chciał pozostać wiernym sobie. Żyć po swojemu, kochać po swojemu, oddychać wolnym powietrzem – dodała.
„IV Liceum ogólnokształcące”, „Wychowanie”, „King”. W swoich najsłynniejszych piosenkach Staszczyk w pierwszej osobie opowiadał o swoim najbliższym otoczeniu. Ale Katarzyna Gintrowska przypomniała także inną twarz muzyka: – Kiedy tego potrzebowaliśmy, diagnozował społeczeństwo: obserwował rosnące podziały i wypalanie się wspólnych wartości. Obserwował rosnące podziały i wypalanie się wspólnych wartości. Sprzeciwiał się realiom, w których – jak pisał – „wszystko pachniało ściemnieniem” i „gdzie nędza kuła w oczy”. Czasem wypominał nam nasze błędy. Ale przecież na tym polega miłość: że kocha się to miasto, choć bywa „betonu stolicą” i zaraża zmęczeniem. Także w „Poli”, singlu z najnowszej płyty, z dystansem opisuję aktualną sytuację w kraju. Na scenie Teatru Polskiego w Warszawie piosenkę zaśpiewała Julia Marcell.
– Połowa lata 90., ulica Czarnomorska, warszawskie Stegny, upał. Stoi Przemek z Jackiem Kaczmarskim, ćmią sobie fajeczki. Przybiliśmy sobie piątki, zaczęliśmy tak sobie rozmawiać jak to chłopaki na ulicy i tak sobie pomyślałem wtedy: niesamowita historia, w jakiej fantastycznej drużynie stoję na tej ulicy. Niech ta nagroda będzie stemplem w tej całej sytuacji – mówił Muniek Staszczyk odbierając nagrodę. – Dziękuję serdecznie, piękna rzecz, postawię w szacownym miejscu – dodał muzyk.
To czwarta edycja Nagrody im. Przemysława Gintrowskiego. Poprzednimi laureatami byli Antonina Krzysztoń, Jan Polkowski, Stanisława Celińska (2016.), Ewa Błaszczyk i Franciszek Pieczka.
Jubileuszowy koncert
Wręczenie wyróżnienia odbyło się w czasie X Jubileuszowego Koncertu Galowego „Gintrowski – a jednak coś po nas zostanie”. Piosenki barda Solidarności w nowych aranżacjach zaśpiewali m.in. Natalia Nykiel, Krystyna Prońko, Aleksandra Gintrowska, Sebastian Karpiel-Bułecka, Michał Szpak. Własną, minimalistyczną wersję utworu „Wróżba” przedstawił muzyk i członek zespołu Dawida Podsiadło – Patrick the Pan, zaś „Kołysankę”, przejmujące wyznania miłości ojca do dziecka, wykonała córka artysty – Julia Gintrowska. Artystom towarzyszyła orkiestra pod batutą Tomasza Szymusia. Koncert poprowadził Artur Orzech. Całość wyreżyserowała Halina Przebinda.
Transmisja telewizyjna koncertu w TVP.