„Nasza noblistka Olga Tokarczuk wylądowała już na lotnisku Chopina” – czytamy na twitterowym profilu portu. Władze lotniska dodały, że pisarkę powitano „uroczystym salutem wodnym, który jest przeznaczony do uczczenia specjalnych okazji”. Na tym jednak nie koniec niespodzianek, a numer lotu zamiast standardowego ciągu cyfr czy liczb zmieniono na „Nobel 18”, co nawiązuje zarówno do nagrody przyznanej Tokarczuk, jak i roku, za który wręczono wyróżnienie. Noblistka nie zabawiła jednak długo w stolicy. Z oficjalnego konta pisarki dowiedzieliśmy się, że Tokarczuk szczęśliwie dotarła już do Wrocławia.
Powitanie noblistki i szpaler wodny
Numer lotu zmieniono na "Nobel 18"
Zdjęcia z lądowania
Noblistka jest już we Wrocławiu
Nagroda Nobla dla Olgi Tokarczuk
Przypomnijmy, Olga Tokarczuk otrzymała Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury za miniony rok, kiedy to w związku ze skandalem w Akademii Szwedzkiej nie przyznawano tych prestiżowych wyróżnień. Polka odebrała dyplom i medal we wtorek 10 grudnia, a po gali pojawiła się na uroczystym bankiecie, w trakcie którego wygłosiła przemówienie. – Przed wyprawą do Sztokholmu starałam się dowiedzieć jak najwięcej na temat tego, jak wygląda ten wyjątkowy Tydzień Noblowski i ta ceremonia. Natrafiłam na film „The Wife” („Żona”). Moja ulubiona scena to ta, w której pisarz i jego żona właśnie odebrali telefon z Akademii Szwedzkiej i skaczą po łóżku jak dzieci, krzycząc „Wygraliśmy Nobla!”. Ale później opowieść staje się mroczniejsza i powoli wychodzi na jaw, że za sukcesem męża stoi jego żona. To ona jest prawdziwą autorką jego powieści – zaczęła Olga Tokarczuk. – Nie, nie, nie obawiajcie się, uroczyście przysięgam, że wszystkie swoje książki napisałam sama. To nie ten przypadek – zażartowała noblistka.
– Ten film pokazuje jednak pewne zjawisko – nagroda przypada jednej osobie, podczas za sukcesem stoi zawsze wielu innych ludzi: ci, którzy wspierają, pomagają i inspirują. Kieruję więc moje podziękowanie ku tym, którzy opiekowali się mną, gdy pisałam, tym, którzy robili research, redagowali teksty i wspierali mnie w ciężkich chwilach. Ludziom, którzy mają inne zdanie niż ja i nie wahają się powiedzieć: „nie” i tym, którzy okrywali moją obolałą szyję. Pragnę też podziękować moim tłumaczom. To najuważniejsi czytelnicy wszystkiego, co napisałam, którzy wychwytują każdą niekonsekwencję i każdą pomyłkę, którą popełniłam – mówiła Tokarczuk.
Czytaj też:
Olga Tokarczuk ma siostrę bliźniaczkę? Internauci zachwyceni zdjęciem noblistki