Robert Małecki jest politologiem, filozofem i dziennikarzem, a na swoim koncie ma kilka powieści kryminalnych. Za dotychczasową twórczość doceniono go m.in. Nagrodą Wielkiego Kalibru oraz Kryminalną Piłą. Tym razem we współpracy z wydawnictwem Czwarta Strona wydał „Żałobnicę”, której główną bohaterką jest Anna. Jej mąż i pasierbica giną w tragicznym wypadku, ale kobieta nie pozostaje długo w żałobie. Jej związek nie był idealny, podobnie jak relacja z córką męża.
„Żałobnica, piękna kobieta po trzydziestce, dziedziczy po śmierci męża świetnie prosperujące przedsiębiorstwo i spory majątek. Niestety skrywane głęboko tajemnice po latach wypływają na wierzch i Anna orientuje się, że ktoś zaczyna manipulować jej życiem. Kobietę zalewa fala strachu, ale zanim wpadnie w nieprzeniknioną toń, będzie musiała stawić czoła mrocznej przeszłości. I zrobi to. Tym bardziej, że ukrywa jeszcze jeden sekret"- czytamy w opisie książki wydanej przez Czwartą Stronę.
Językowy polot, fabularne plot twisty
Małecki nie bez powodu jest regularnie wychwalany przez krytyków literackich. Używany przez niego język to bogactwo skojarzeń, porównań i nieoczywistych zwrotów, kreujący przy tym rozbudowany i szczegółowy świat rzeczywisty. Autor zadziwia swoją wyobraźnią, nie sięgając po oczywiste sformułowania, którymi wręcz ocieka współczesna literatura. Tym samym może nie zyskać sympatyków wśród czytelników oczekujących prostoty i łatwo dostępnej rozrywki, ale z pewnością zaskarbi sobie uznanie odbiorców nastawionych na głębsze przeżycia.
W „Żałobnicy” główną narratorką staje się Anna, której wspomnienia z przeszłości przeplatają się z teraźniejszością. Jest to zabieg celowy, a Małecki sięgając po wydarzenia z młodości bohaterki niejako tłumaczy to, co dzieje się z nią obecnie. Kreowane przez niego dialogi są autentyczne, a każda kolejna postać wprowadza aurę tajemniczości do fabuły powieści. Tutaj nic nie jest oczywiste i nie może być, skoro historia snuta przez pisarza ocieka w sekrety i zaskakujące związki przyczynowo-skutkowe.
Małecki wie, jak budować napięcie. Większość rozdziałów kończy mocnym akcentem, trzymając czytelnika w niepewności i sprawiając, że ten chce sięgać po więcej. O ile fabuła „Żałobnicy” jest bardzo istotna i stanowi oś powieści, o tyle równie interesująca staje się osobowość głównej bohaterki. Pisarz bez skrupułów wnika w jej umysł i emocje, pozostawiając przy tym jednak odrobinę niedopowiedzeń. Dzięki temu odbiorca do końca nie wie czego się spodziewać i jakie tajemnice skrywa tytułowa „Żałobnica”. Światło na pielęgnowane przez nią sekrety rzuca dopiero koniec powieści, który dzięki otwartości i nieoczywistości pozostawia czytelnika zaintrygowanym i zdezorientowanym jednocześnie.
Czytaj też:
To oni walczyli z pandemią w Polsce. Wstrząsający raport z pierwszej linii frontuCzytaj też:
Wycinał piersi i sromy martwych kobiet. Tak działał słynny nekrofil z PoznaniaCzytaj też:
Tajemnicze morderstwo i śledztwo w czasie pandemii. „Kara musi być adekwatna do winy”