Brytyjski dziennikarz: Maradona postradał zmysły, cierpiał na manię wielkości

Brytyjski dziennikarz: Maradona postradał zmysły, cierpiał na manię wielkości

Kadr z dokumentu „Diego”
Kadr z dokumentu „Diego” Źródło: HBO
Garri Kasparow rzucił wyzwanie maszynom i przegrał, choć tylko pozornie. Diego Maradona rzucił wyzwanie całemu światu – i wpierw wszedł na szczyt, a potem runął z niego z hukiem. Właśnie ukazały się o nich dwie książki. Niby zupełnie różne, ale wbrew pozorom mające ze sobą sporo wspólnego.

W meczu z Anglią na mistrzostwach świata w piłce nożnej w 1986 roku Diego Maradona wyskoczył do piłki i ręką wbił ją do bramki. Zrobił to tak sprytnie, że sędziowie niczego nie zauważyli (a nie było jeszcze wtedy VAR-u) i Argentyńczycy wygrali, awansując do półfinału.

To, co się stało, widzieli piłkarze, widzieli dziennikarze i część publiczności. Sam Maradona, wtedy uchodzący za futbolowego boga, stwierdził na pomeczowej konferencji prasowej, że to nie on, że to była „ręka Boga”.

Od tego czasu używa siętego określenia – raczej ironicznie i najczęściej w sporcie – do opisu niezwykłej, „nieludzkiej” interwencji w jakieś zdarzenie, zwłaszcza wtedy, gdy wiadomo, że jego sprawca idzie w zaparte.

Garri Kasparow, „Ostatni bastion umysłu”, Insignis Media

Zaskakujące, ale tego samego sformułowania – choć sarkastycznie – użył Garri Kasparow w swojej nowej książce traktującej niby tylko o szachach, a w rzeczywistości o tym, w jakim stopniu sztuczna inteligencja może zastąpić ludzką.

Artykuł został opublikowany w 11/2021 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.