Gotham gnije, a z jego trzewi co noc wypełzają na ulicę szumowiny, siejące postrach wśród zwykłych, próbujących związać koniec z końcem, mieszkańców. Miasto jest na skraju załamania, co widzom obwieszcza naświetlony przez policyjny helikopter napis „BROKE” nabazgrany na kolumnach, należącego z pewnością do administracji publicznej, budynku. Bankructwo nie dotyczy wyłącznie kieszeni obywateli, lecz także ich moralności. Dla Batmana to doskonałe warunki na nocne łowy.
Tyle, że na te łowy panicz Wayne wybiera się - jak sam nas informuje - każdej nocy od dwóch lat, a przestępczość wciąż rośnie. W tym czasie przebrany za nietoperza mściciel zdążył nawet nawiązać relację z upiornie zmęczonym detektywem Jimem Gordonem (w tej roli Jeffrey Wright). Na tyle bliską, że policjant po zapadnięciu zmroku rozświetla niebo nad Gotham wielkim symbolem skrzydlatego stwora. Sytuacja jest jednak coraz gorsza. Czy zatem strach, mający być cennym narzędziem, nie zdaje egzaminu?
Matt Reeves przedstawia widzom Batmana we wczesnym stadium rozwoju, wciąż jeszcze napędza go pragnienie zemsty za śmierć rodziców. Brak mu dojrzałości pozwalającej zrozumieć, że walki z ulicznymi łobuzami w ciemnych zakamarkach miasta, powinny być dla niego co najwyżej treningiem, a nie celem polowania. Nie wykształcił sobie jeszcze zmysłu echolokacji, który pomógłby w omijaniu przeszkód na drodze do prawdziwej odnowy Gotham. Seria morderstw na wysoko postawionych urzędnikach szybko zmusi go do zweryfikowania tej postawy.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.