Dramat z 2019 roku, w którym Joaquin Phoenix wcielił się w rolę Arthura Flecka, przyniósł aktorowi Oscara, a sam film zyskał uznanie zarówno fanów, jak i krytyków. Opowieść o genezie najsłynniejszego z przeciwników Batmana mocno odstaje od filmowego uniwersum DC Films. Nie ma w niej miejsca na spektakularne efekty specjalne i nadprzyrodzone zdolności. „Joker” to historia wykluczonego społecznie człowieka zmagającego się z chorobą psychiczną, w którym w odpowiedzi na ciągłe wyzwiska, przemoc i kpiny budzi się żądza brutalnej zemsty.
„Joker 2”. Przygotujcie się na paranoję
Reżyser Todd Philips opublikował na swoim profilu na Instagramie zdjęcia scenariusza oraz Joaquina Phoenixa podczas lektury. Wiadomo już, że druga część opowieści o demonicznym błaźnie z Gotham zatytułowana będzie „Joker: Folie a deux”. Francuski termin to określenie medyczne oznaczające paranoję udzieloną, czyli sytuację, w której długotrwałe obcowanie z osobą chorą sprawia, że zaciera się granica między jego paranoją i rzeczywistością. Fani komiksów spod szyldu DC doskonale pamiętają, że najbardziej znaną postacią, która uległa paranoicznym wizjom Jokera była dr Harleen Frances Quinzel, czyli późniejsza Harley Quinn. Na razie nie jest jednak pewnym, czy u boku Księcia Zbrodni pojawi się jego komiksowa partnerka. Nie wiadomo również, kiedy produkcja trafi do kin.
Zapowiedź kolejnego filmu o Jokerze może być wskazówką co do dalszych planów wytwórni Warner Bros. Świat przedstawiony w filmie Philipsa nie ma nic wspólnego z tym, który powstał na potrzeby widowiska "The Batman" z Robertem Pattinsonem w roli głównej. Może to oznaczać, że podległe WB studio DC Films zrezygnowało ze strategii ścigania się za wszelką cenę z konkurencyjnym Marvel Studios i postanowiło w miejsce jednego wielkiego uniwersum stworzyć kilka odrębnych filmowych światów.