Ekranowi ojcowie nie mają łatwego życia. Nie dość, że noszą na swoich szerokich barkach ważne dorosłe sprawy, to jeszcze muszą zapewnić bezpieczeństwo swoim rodzinom. Zazwyczaj wiąże się to z całą gamą nieprzyjemnych sytuacji, ale kto da sobie radę, jeśli nie tata? Nikt.
Jim Hopper – „Stranger Things”
Szef policji w miasteczku pokroju Hawkins nie powinien mieć tyle roboty. Pech chciał, że to właśnie tutaj otwarte zostały wrota do zamieszkałych przez potwory zaświatów. Najpierw dochodzi do tajemniczych zaginięć, a potem na ulicach pojawiają się coraz większe monstra, które za cel obrały sobie pozornie bezbronną dziewczynkę imieniem Eleven.
Sytuacja sprawia, że Hopper odnajduje w sobie głęboko skrywane pokłady energii, heroizmu, a przede wszystkim opiekuńczości. Misiowaty policjant czuje się odpowiedzialny za bezpieczeństwo tajemniczej Eleven i postanawia ją adoptować. Wychowywanie dziewczynki to nie lada wyzwanie, bo nie dość że trzeba odpierać ataki demonów, to za rogiem czyha najgroźniejszy z potworów - dojrzewanie. I choć Hopper jest przerażony i zdezorientowany to jego olbrzymie ojcowskie serce nie pozwoli wyrządzić dziewczynce żadnej krzywdy.
Bryan Mills – seria „Taken”
Bryan nie ma pieniędzy na okup za uprowadzoną córkę, ma natomiast określony zestaw umiejętności, które czynią go najgroźniejszym ojcem świata. Porywacze nie potrafią jednak wyciągać właściwych lekcji z przeszłości i wciąż robią wszystko, by uprzykrzyć mu życie.
Mills nie ma litości dla oprychów próbujących skrzywdzić jego rodzinę. By ukarać bandytów i zapewnić bezpieczeństwo ukochanej córce przejedzie cały świat, wystrzeli setki kul, połamie niezliczone kończyny i przeskoczy wszystkie płoty. Nawet jeśli "określony zestaw umiejętności" jest wynikiem brawurowego montażu, to wszelkim porywaczom tego świata doradzamy: uprowadźcie sobie kogoś niespokrewnionego z Bryanem.
Lord Eddard Stark – „Gra o Tron”
Grając w grę o tron wygrywasz lub umierasz, o czym Eddard przekonał się w niezwykle bolesny sposób. Zanim jednak stracił głowę w imię prawdy i honoru, objawił się jako mądry, sprawiedliwy i kochający ojciec. A dzieci miał niemało, bo wraz z żoną Catelyn powołał na świat synów Robba, Brana i Rickona oraz córki Sansę i Aryę. Do zestawu dorzucić trzeba jeszcze - oficjalnie - bękarta Jona Snowa i Theona Greyjoya, który miał być jedynie zakładnikiem, ale Ned traktował go jak syna.
Choć namiestnik północy nie był świadkiem dorastania swoich dzieci, to trzeba mu oddać, że zaszczepił w nich cechy, które ostatecznie sprawiły, że stały się najpotężniejszymi ludźmi w Westeros. Waleczni, odważni, inteligentni i honorowi potrafili znieść ogromne cierpienie i nawet w obliczu nadchodzącej zimy nie zapomnieli o wpojonych za młodu wartościach. Dobra robota Eddard.
Tony Soprano – „Rodzina Soprano”
Jak leci? Życie mafijnego bossa bywa przytłaczające. Ściąganie haraczy, robienie przekrętów i przejmowanie lokalnych biznesów generują potężną dawkę stresu. Jakby tego było mało, trzeba nieustannie oglądać się za siebie, bo wrogowie nie śpią i nigdy nie wiadomo skąd nadleci śmiercionośny pocisk. Wszystko to jednak mrzonka przy tym, co czeka na Tonego w domu.
Choć "zawodowo" jest bezwzględnym brutalem zdolnym do okrucieństwa i przemocy, to w domu zmienia się kochającego i zatroskanego losem swoich dzieci ojca. Robi wszystko, by jego pociechy nie poszły w jego ślady i chroni je przed mafijnym półświatkiem. A z dzieciakami nie jest łatwo. Dojrzewanie i wchodzenie dzieci w dorosłość to niepokojący okres dla każdego rodzica. Nic dziwnego, że Tony Soprano wylądował na kozetce.
Darth Vader – „Gwiezdne Wojny”
Na Vadera nie ma mocnych, opór jest daremny. Jego oddech budzi strach w najodleglejszych zakątkach galaktyki. Ci, którzy mu podpadli, nie przetrwali zbyt długo. Nawet jeśli komuś się wydaje, że jest jedynie marionetką w rękach wszechmocnego imperatora, to nikt nie odważy się przeciwstawić jego opiniom o zarządzaniu Gwiazdą Śmierci.
Nie oznacza to jednak, że ciemna strona mocy pozbawiła go wszelkich słabości. Piętą achillesową Vadera są jego dzieci. Ma na ich punkcie obsesję i zrobi wszystko, by stanęły u jego boku. Luke i Leia – jak to dzieciaki – przechodzą jednak fazę buntu i mają zupełnie inne plany. Zamiast rządzić galaktyką, spróbują przywrócić w niej równowagę. I jak tu się skupić na sprawach Imperium?
Czytaj też:
Czar prysł, dinozaury nie robią już wrażenia. Ten film jest po prostu męczący