OFF Festival to jedna z ciekawszych propozycji zarówno na polskiej, jak i europejskiej mapie festiwalowej. Po kilkunastu latach funkcjonowania wydarzenie wciąż zachowuje formułę, dzięki której jego uczestnicy wyjeżdżają z Katowic po zapoznaniu się z zupełnie nową dla nich muzyką. Zebranego przez organizatorów zestawu artystów będzie można słuchać aż na sześciu festiwalowych scenach. Wśród nich po raz kolejny znajdzie się scena Dr. Martens, na której zaprezentują się młode talenty z Polki i nie tylko.
Młode talenty z wielkim potencjałem
W tym roku na scenie Dr. Martens pojawi się dziewięciu wykonawców, którzy zaserwują słuchaczom bardzo różnorodne brzmienia. Poniżej prezentujemy listę artystów wraz z opisami organizatora.
Postman
Ten listonosz niesie i złe, i dobre wiadomości. Ukraiński muzyk Kostiantyn Pochtar ruszył w marcu w nieprzerwaną trasę, by opowiadać ludziom o cierpieniach jego rodaków zmagających się z rosyjską agresją, ale jego pieśni i reakcje słuchaczy, a także wsparcie, które za tym idzie, pozwalają mieć nadzieję. Postman to multiinstrumentalista, śpiewający poeta, nie bez powodu porównywany często do Boba Dylana, ale poszukujący inspiracji również w tradycji rocka psychodelicznego.
Czytaj też:
Open’er 2022 nie wypalił? Nie szkodzi! Festiwalowe lato dopiero się zaczęło
Blokowisko
Po premierze ich albumu „Płonie” rzeczywiście zrobiło się gorąco – wygrali głosowanie publiczności w plebiscycie Sanki 2021, organizowanym przez „Gazetę Wyborczą”, a recenzenci zgodnie cmokali, że wreszcie pojawił się godny spadkobierca i polskiej zimnej fali, i postpunkowych eksperymentów Roberta Brylewskiego. Muzyczne korzenie Blokowisko – projekt Macieja Jurgi i Cezarego Zielińskiego – rzeczywiście ma w latach 80., ale jest miejską opowieścią o tym, co tu, teraz i zawsze.
Youth Novels
Duet z Wągrowca - Ania Babrakowska i Emil Nowak – który nie tylko nazwę, ale i talent do zaklinania melancholii w dźwięki przechwycił od Lykke Li. Zawędrowali już i na sceny popularnych festiwali, i na soundtrack masowej produkcji telewizyjnej („Pod powierzchnią” w TVN) i do serc fanów ambitnego, szlachetnego popu. Współpracują ze świetnymi producentami stąd (Szatt, Piotr Maciejewski) i stamtąd – singel „What If” miksował Chris Allen, współpracujący m.in. z RY X i Unkle.
Ewa Sad
Ewa Sadowska dała się poznać jako śpiewająca basistka indiepopowej grupy Sorja Morja (widzieliśmy się na OFFie w 2018 r.) oraz jedna z kluczowych postaci kolektywu Polonia Disco. Jako Ewa Sad działa solo na pograniczu psychodelicznego hip-hopu i duchologicznego lo-fi popu. Jest podopieczną Tygrysy Records, labelu Błażeja Króla.
Chair
Hubert i Cura podobno poznali się na Instagramie, pisząc o krzesłach, stąd nazwa projektu. To, że nigdy nie grali razem w jednym pomieszczeniu, nie przeszkodziło im we wspólnym muzykowaniu i podpisaniu kontraktu – też z Tygrysami – ale w Katowicach będą obecni nie tylko duchem, ale i ciałem. „Nasza muzyka brzmi jak postpunk, ale nagrywamy i produkujemy ją w hiphopowy sposób” – mówią. Jakkolwiek to robią, rezultat jest znakomity.
Czytaj też:
Nie tylko taniec. Audioriver oferuje panele o narkotykach i przyszłości festiwali
Franek Warzywa i Młody Budda
Franek Drażba równie dobrze czuje się w osiedlowym warzywniaku, jak na TikToku, a czuje się dobrze, bo jada warzywa. Dzięki temu może pędzić z uśmiechem na transowych podkładach przygotowanych przez Młodego Buddę. Od hyperpopu do techno, od galerii sztuki przez internetowe zakamarki wprost na scenę OFFa.
Bałtyk
Uwaga, można w tym zatonąć. Bałtyk to postfolkowy/avantpopowy projekt Michała Rutkowskiego z Warszawy, rzecz intymna, krucha, smutna i… piękna. Muzyka tworzona samotnie i w dużej mierze o samotności, choć warto ale można ją przeżywać wśród ludzi.
Jann
Studiował śpiew w Londynie, parał się muzyką operową, ale wrócił do Polski. I całe szczęście, bo takich głosów w polskim popie brakuje. Takiego popu też mamy jak na lekarstwo – gdzie z wysmakowanych, szlachetnych drobiazgów buduje się całość, która może zachwycić tłumy. Jann zwrócił na siebie uwagę wydanym w 2020 roku singlem „Do You Wanna Come Over?”, ale pełnię swoich możliwości, niczym paw wielobarwny ogon, prezentuje dopiero na tegorocznej epce „Power”. Rzeczywiście, jest power!
Bogdan Sękalski
Forma lekka, rytmiczna, taneczna, niesiona chwytliwymi melodiami, za to treści skupiające się na rzeczach poważnych i nieprzyjemnych – porażkach, niezręcznościach i złośliwościach. Niecodzienne połączenie i twórca zbyt oryginalny, by z zakamarków internetu przedrzeć się do radia – za to na OFFie będzie jak najbardziej na miejscu.
„Trudno jest nie ewoluować”. Zalia o dojrzewaniu i swojej artystycznej tożsamości