250 milionów wydane na prawa. 468 milionów na wyprodukowanie samego pierwszego sezonu. Połowa tej kwoty zapewne na promocję i marketing (a pewnie wydane zostanie jeszcze więcej). Na samą krótką reklamę na Super Bowl wydano „tylko” 13 milionów dolarów! W historii rozrywki nie widziano nigdy takiej produkcji.
Jeff Bezos, były prezes i założyciel Amazona, obecnie zasiadający w jego radzie nadzorczej, mówi o wielkiej odpowiedzialności oraz sprawiedliwości dla Tolkiena, której ma stać się zadość.
Fani w rozpaczy
Tymczasem wchodzimy na YouTube’a, odpalamy oficjalny zwiastun produkcji. 12 mln wyświetleń na dzień przed premierą. Ktoś by pomyślał – sukces gwarantowany. I pierwsze recenzje zachwalające. Potem spoglądamy w komentarze, a tam króluje „szydera”:
„Kiedy Galadriela wyciągnęła swój miecz świetlny i powiedziała "Wakanda forever", poczułem ciarki wzdłuż kręgosłupa. Tolkien nie mógł napisać nic lepszego”; „Moment, w którym Frodo mówi "Życie jest jak pudełko czekoladek" przyprawił mnie o dreszcze, jakież to głębokie – genialny warsztat pisarski Tolkiena”; „Moment, w którym Sauron powiedział "Dajcie mi grę o tron" i przystąpił do zrzucenia grubego stosu gotówki za prawa do zniszczenia Śródziemia był naprawdę porywający”.
O co w tym wszystkim chodzi? Otóż żyjemy w dwóch rzeczywistościach jednocześnie.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.