Oswoić ciszę. Duchowe uniesienia podczas finału Summer Jazz Festival Kraków

Oswoić ciszę. Duchowe uniesienia podczas finału Summer Jazz Festival Kraków

Jan Garbarek
Jan Garbarek Źródło: PAP / Herbert P. Oczeret
Redaktor Piotr Metz, zapowiadając koncert norweskiego saksofonisty Jana Garbarka w Operze Krakowskiej, nazwał ciszę najtrudniejszym do opanowania instrumentem. Umiejętność posługiwania się nią odegrała najważniejszą rolę podczas ostatnich koncertów tegorocznego Summer Jazz Festival Kraków.

W tym roku krakowski Summer Jazz Festival zwieńczyły koncerty, odbywające się w ramach premierowego cyklu Spiritual Music Days. To propozycja mająca zapewnić chwile wytchnienia i nadziei w czasach niepokoju i wiszących nad światem zagrożeń.

Liryka Garbarka i pulsujący rym Gurtu

Cykl otworzył koncert kwartetu Jana Garbarka, w skład którego wchodzi wybitny perkusjonalista Trilok Gurtu, basista Yuri Daniel oraz pianista Rainer Brüninghaus. Norweski saksofonista znany z niepodrabialnego brzmienia oczarował zebraną w Operze Krakowskiej publiczność przejmującymi tematami i lirycznymi melodiami. Trudno wskazać artystę, którego muzyka byłaby bardziej spójna z tematem cyklu.

Nie oznacza to jednak, że był to wieczór poświęcony wyłącznie zadumie. Na scenie było również miejsce na dużą dawkę radości płynącej ze wspólnego muzykowania. Animatorem tych zabaw był niezastąpiony Trilok Gurtu.

Hindus otoczony imponującym zestawem perkusyjnym, co jakiś czas przejmował kontrolę nad wypełnioną po brzegi salą, udowadniając, że rytm może być źródłem zachwytu, a – sądząc po burzy oklasków – nawet euforii.

W najbardziej spektakularnym solo wieczoru Gurtu wykorzystał wszystkie swoje sztandarowe triki, w tym zanurzanie drżących gongów w wiadrze wody.