Nowy utwór The Beatles. Powrót czwórki z Liverpoolu

Nowy utwór The Beatles. Powrót czwórki z Liverpoolu

The Beatles
The Beatles Źródło: Newspix.pl / ZUMA
Świat muzyki wstrzymuje oddech w oczekiwaniu na nową piosenkę The Beatles. W czwartek opublikowany zostanie, dopracowany przez Ringo Starra i Paula McCartneya, utwór „Now and Then”, napisany przed laty przez Johna Lennona.

Oto dowód na to, że nie ma rzeczy niemożliwych. Ostatnia sesja nagraniowa zespołu The Beatles odbyła się 20 sierpnia 1969 roku. Teraz, po 54 latach światło dzienne ujrzy zupełnie nowy utwór wielkiej „Czwórki z Liverpoolu”. W czwartek 2 listopada o godzinie 15 w sieci opublikowana zostanie piosenka „Now and Then”.

Ostatni wspólne dzieło the Beatles

Historia utworu „Now and Then” zaczyna się w nowojorskim mieszkaniu Johna Lennona w połowie lat 70. Muzyk nagrał wówczas demo piosenki z wokalem i akompaniamentem pianina. Następnie w roku 1994 Yoko Ono przesłała taśmę z nagraniem do Paula McCartneya, Georga Harrisona i Ringo Starra. Poza demówką utworu „Now and Then” znajdowały się na niej piosenki „Free as a Bird” i „Real Love”, które zostały wydane jeszcze w latach 90.

Jakość ścieżek nagranych przez Lennona uniemożliwiała wydanie „Now an Then” wraz z pozostałymi utworami z taśmy. McCartney i Ringo nagrali, co prawda, ścieżkę basu i perkusji, ale ostatecznie podjęta została decyzja, by utwór odłożyć na półkę. Ówczesna technologia nie była w stanie oczyścić wersji Lennona do zadowalającego muzyków brzmienia.

Po 25 latach nagranie trafiło do rąk Petera Jacksona, który wyreżyserował film dokumentalny „The Beatles: Get Back”. W produkcji filmu wykorzystano nowoczesne technologie, dzięki którym możliwe było wyizolowanie poszczególnych ścieżek pochodzących z sesji nagraniowych zespołu. Dzięki temu zabiegowi możliwa była reedycja albumu „Revolver” w 2022 roku, co więcej dał on również nadzieję na wydanie „Now and Then”.

Reżyser i jego ekipa zdołali wyodrębnić i oczyścić ścieżkę wokalu Lennona, a następnie utwór trafił ponownie do Paula McCartneya i Ringo Starra, którzy rozpoczęli pracę nad jego dokończeniem.

The Beatles pełni emocji

McCartney opisując proces produkcji nowej piosenki The Beatless nie krył emocji. – To był głos Johna, taki wyraźny. Było to bardzo emocjonalne. Wszyscy tam jesteśmy, to najprawdziwsze nagranie The Beatles. Kto by pomyślał, że w 2023 r. będę wciąż pracował nad muzyką Beatlesów i że czeka nas premiera nowego utworu, którego słuchacze nie znają. To bardzo ekscytujące – mówił w wywiadzie nagranym z okazji nowego wydawnictwa.

Równie poruszony był Ringo Starr, który podkreślił, że była to ostatnia szansa na wspólną pracę. – Już nigdy nie będziemy tak blisko tego poczucia, jakby John był z nami z powrotem w tym samym pokoju. Dlatego to było bardzo emocjonalne dla nas wszystkich. Naprawdę czuliśmy, jakby John był z nami. To było niezwykłe – powiedział.

O swoich przeżyciach związanych z nowym singlem The Beatles opowiedział również syn Johna Lennona i Yoko Ono. – Byłem poruszony, gdy usłyszałem wszystkich pracujących razem po tych wszystkich latach od śmierci mojego taty. To ostatnia piosenka, którą tata, Paul, George i Ringo mogli ukończyć razem. To jak wehikuł czasu, zadziałało przeznaczenie – podkreślił Sean Ono Lennon.

Czytaj też:
„Jeepem” do kariery. Julia Rocka pandemiczną nudę zamieniła na nominację do Fryderyka
Czytaj też:
Nastrój sakralny, „religijne” ciągotki i płyta „Omen”. Kasia Lins: Zawsze znajdzie się ktoś obrażony

Źródło: Universal Music