Nadeszła „EROTIK ERA”, czyli czas na poznawania swojego ciała, eksperymentowania w relacjach i z seksualnością. Mery Spolsky zakłada na siebie lateksowe ciuchy i zaprasza na seksowną dyskotekę wyzwolenia. O wyjątkowo gorącej płycie artystka powiedziała w podcaście „Wprost o Kulturze”
Jest w niej coraz mniej Marysi, ale to dobrze, bo zawsze tego chciała. Mery Spolsky wkracza w nowy etap swojego życia i kariery, otwierając go wyjątkowo gorącą płytą. Artystka zaprasza swoich fanów na seksowną dyskotekę, podczas której każdy może być sobą i każdy może spełnić swoje najskrytsze fantazje. Oto „EROTIK ERA”.
– Czuję, że przy płycie „EROTIK ERA” znika ten wstyd i – nie całkowicie, ale jednak – znika nieśmiałość. Jest dziś o wiele mniejsza, bo kiedy przyodziewam te wszystkie ciuchy BDSM, które przy tym albumie są modowym znakiem rozpoznawczym, to naprawdę dzieje się coś takiego ze mną i z moim umysłem, że czuję się znacznie bardziej pewna siebie – powiedziała Mery w podcaście „Wprost o Kulturze”.
Podcast Wprost o Kulturze powstaje we współpracy ze Studiem PLAC