Paul Lynch to bez wątpienia gwiazda irlandzkiej literatury. Pisarz w wieku 46 lat ma już na koncie kilka głośnych tytułów, a po wydaniu swojej debiutanckiej powieści, irlandzcy krytycy przepięli mu łatkę literackiej nadziei. Jego najnowsza książka opowiada o losach rozpadającej się rodziny, która próbuje przetrwać w kraju opadającym w ciemną otchłań faszyzmu.
Lynch „nie cofa się przed niczym”
Uzasadniając werdykt kapituły konkursu, jej przewodnicząca Esi Edugyan nie ukrywała, że lektura „Prophet Song” jest przeżyciem budzącym niepokój. – Od pierwszego pukania do drzwi „Prophet Song” wytrąca nas z samozadowolenia i śledzimy przerażającą sytuację kobiety chcącej chronić swoją rodzinę w Irlandii pogrążającej się w totalitaryzmie. Od początku czuliśmy się niepewnie, pogrążeni i prześladowani w klaustrofobicznym świecie skonstruowanym przez Lyncha. Nie cofa się przed niczym, przedstawia rzeczywistość przemocy ze strony państwa, nie dając łatwych pocieszeń – mówiła.
Edugyan zwróciła również uwagę na język jakim posługuje się autor, opisując wykreowany przez siebie świat. – Lynch dokonuje też wyczynów językowych, które są oszałamiające. Ma serce poety, wykorzystując powtórzenia i powtarzające się motywy, aby stworzyć emocjonujące doświadczenie czytelnicze. To triumf emocjonalnego opowiadania historii, orzeźwiającego i odważnego – podkreśliła.
Przewodnicząca kapituły zaznaczyła również, że powieść Lyncha może wstrząsnąć czytelnikami, ale oferuje szereg cennych przestróg. – Z wielką wyrazistością „Prophet Song” oddaje społeczne i polityczne niepokoje naszej obecnej chwili. Czytelnicy uznają to za wstrząsające i prawdziwe doznanie, szybko nie zapomną zawartych w książce ostrzeżeń – stwierdziła.
„Próba radykalnej empatii”
Zdobywca Booker Prize nie ukrywa, że inspiracją dla jego powieści byłą realna sytuacja geopolityczna. – Próbowałem zajrzeć w kulisy współczesnego chaosu. To niepokoje w zachodnich demokracjach. Problem Syrii, implozja całego narodu, skala kryzysu uchodźczego i obojętność Zachodu. Książka jest próbą radykalnej empatii. Aby lepiej coś zrozumieć, musimy najpierw doświadczyć problemu na własnej skórze – mówi pisarz o swoim dziele.
Lynch podkreślił, że swoją literaturę wzoruje na dokonaniach poprzedników. Wśród swoich mistrzów wymienił m.in. Cromaca McCarthy'ego, Josepha Conrada i Williama Faulknera. – Twórczości takich pisarzy można lepiej określić mianem realizmu kosmicznego. Definiuje ich bowiem kosmiczne oko, zdolność patrzenia z góry na ludzką kondycję w całej jej agonii, zamęcie i wielkich gestach. Ich spojrzenie sięga do najdalszych zakątków rzeczywistości. Tajemnice świata pozostają głębokie, ale kosmiczny pisarz postępuje naprzód, aby być ich interpretatorem – podkreślił Paul Lynch.
Czytaj też:
„W nich cała nadzieja”. Do kin wchodzi polskie science-fiction, które poruszy niejedno sumienieCzytaj też:
Tych 3 książek nie czyta się dla happy endu. „Wyszły z wielkiej fabryki świetnych powieści”