Katarzyna Bonda: Jesteśmy o wiele silniejsze psychicznie od mężczyzn

Katarzyna Bonda: Jesteśmy o wiele silniejsze psychicznie od mężczyzn

Katarzyna Bonda
Katarzyna Bonda Źródło: Łukasz Dziewic
Myślę, że teraz najważniejsze dla kobiet jest to, żeby przypomniały sobie, co jest naszą największą siłą, taką pierwotną. Przede wszystkim jesteśmy stworzone do tego, żeby czynić pokój. Powinnyśmy się zajmować miłością w takim kontekście nie romantyczno-cukierkowym, tylko żeby znajdować dobro i żeby je rozpowszechniać – mówi w podcaście „Wprost Przeciwnie” pisarka Katarzyna Bonda. Pod koniec roku ukazała się jej kolejna powieść „Na uwięzi”.

Słuchanie podcastu i czytanie całości treści w dniu premiery nowego odcinka dostępne jest jedynie dla stałych Czytelników „WPROST PREMIUM”.

Zapraszamy do słuchania w ramach promocji:

Katarzyna Bonda: Jesteśmy o wiele silniejsze psychicznie od mężczyzn

Podcast „Wprost Przeciwnie”. powstaje dzięki współpracy ze Studiem Plac.

Paulina Socha-Jakubowska, „Wprost”: Ujawniam kulisy, ale państwo lubią kulisy, ja to wiem (…), ostatnio widziałyśmy się u ciebie w domu i zastanawiałam się nad tym, czy ty wolisz udzielać wywiadów na „swoim terenie”, czy lubisz te wyjścia „na teren człowieka”, który przeprowadza z tobą rozmowę?

Katarzyna Bonda: Najchętniej zapraszałabym ludzi do siebie, bo ja ogólnie ludzi zapraszam i albo karmię, albo przynajmniej herbatę im zrobię. Natomiast teraz mam psa, Rekina, który nie bez przyczyny ma takie imię. Chce wszystkich pożreć, jest po prostu ze schroniska i nie jestem w stanie zapanować nad jego traumą.

Ogólnie jest grzeczny i bezkonfliktowy, ale czasem próbuje chwycić kogoś za nogawkę, a nawet jeżeli go „wyeliminuję” do drugiego pokoju, to tak szczeka, że niczego być nie nagrała. Więc teraz muszę wychodzić.

Znasz historię jego traumy?

Znam. Jako szczeniaczek został znaleziony w pudełku razem ze swoim rodzeństwem. Tych szczeniaczków było pięcioro i tylko dwoje przeżyło. Reszta była porąbana siekierą. Mój piesek nie ma ogona (…).

W ogóle jak zobaczyłam pierwszy raz zdjęcie Rekina w internecie, było oczywiście z tych ogłoszeń, które pewnie też ci się wyświetlają, to pomyślałam sobie „Boże, ten pies ma taką starczą twarzy, nikt go nie weźmie, chyba ja muszę”.

I kochamy naszego Rekina. Jest piękny, natomiast ma te swoje przejścia. I niestety muszę wychodzić z domu na wywiady.

Rozczula cię jeszcze w tym świecie coś oprócz cierpienia zwierząt?

(…) Uważam, że to na czym skupiam uwagę zaczyna rosnąć i wolałabym cierpieniem się nie zajmować. To, co mnie rozczula, to kiedy widzę człowieka, który jest w życiowej transformacji. Mam wokół siebie kilka takich osób, które zmieniają swoje życie i to może być bardzo różny kontekst. To może być przestrzeń emocjonalna, czyli ktoś sobie układa życie i znajduje po prostu najzwyczajniej w świecie miłość, a wcześniej tego nie doświadczał albo miał różne perturbacje...

Albo ktoś znajduje całkowicie nową pasję.

Albo mam taką koleżankę, przyjaciółkę właściwie, która ma dwa fakultety, jest seksuologiem, ma jeszcze jakąś specjalizację medyczną. Od zawsze malowała i bardzo chciała pójść na ASP, ale rodzice jej to wybili z głowy, że to jest takie mało praktyczne. „Jesteś bardzo mądrą dziewczynką, więc powinnaś iść na medycynę i być porządną osobą w społeczeństwie”. I ona teraz, w dojrzałym wieku, zawróciła do tej swojej pasji i poszła na ASP. Przez te wszystkie lata malowała, ale chowała prace w szufladzie.

Źródło: Wprost