Wiktor Krajewski: Gdy myślisz o swoich dzieciach i o tym, w jakiej dorastają rzeczywistości, serce pęka?
Piotr Głowacki: Mam przejmujące poczucie winy. Widzę na przykład, że młodzi ludzie mają słabiej roztrenowany ośrodek pragnienia niż my.
Słabiej?
Tak.
No to ciekawe, bo ja myślałem, że w dobie Instagrama, TikToka, tego, co można mieć, ich pragnienia są ogromne. Chociaż... Zależy, co masz na myśli, mówiąc „pragnienie”?
Pragnienie, czyli przemożna chęć doświadczenia lub zdobycia czegoś. A ośrodek pragnienia to miejsce w nas, które odpowiada za generowanie pragnień, ale i „wyliczenie”, ile czasu muszę poświęcić, co potrafię zrobić, żeby je zrealizować. I tutaj mam poczucie, że my jako rodzice nie dajemy dzieciom szansy. Nie pozwalamy, żeby czekały na coś dłużej niż trzy dni. I to powoduje, że są niecierpliwe, albo wybierają mniej istotne cele. A my potem mówimy o nich, że mało chcą z siebie dawać, ale oczekiwania mają wysokie. Chyba że jest inaczej: że ich pragnienie szczęścia objawia się poprzez zaniechanie; że określa ich bardziej to, czego nie chcą robić w nadmiarze możliwości, czemu nie chcą poświęcać życia, przed czym uciekają. Nadal nasz udział w ich wyborach jest przez nas niedoceniony, tak mi się wydaje.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.