Bóg jest DJ-em. Faithless wracają do Polski

Bóg jest DJ-em. Faithless wracają do Polski

Sister Bliss z Faithless
Sister Bliss z Faithless Źródło: Materiały prasowe / Live Nation
Maxi Jazz pozostawił po sobie, uwielbianą przez fanów na całym świecie, muzykę, która aż prosi się, by grano ją na żywo. Mimo, że Faithless stracili swojego lidera, to postanowili nie schodzić ze sceny i dumnie niosą pamięć o nim w  kolejne lata działalności grupy. Wrócili do koncertowania i niebawem pojawią się w Polsce.
Faithless zagrają 6 września w warszawskim klubie Progresja. Bilety do nabycia na stronach Live Nation.

Słowo „legenda” nie jest w tym przypadku przesadzone. Faithless to niekwestionowanie legendarna formacja, która w znaczący sposób przyczyniła się do rozkwitu brytyjskiej muzyki elektronicznej i rozsławiła ją we wszystkich zakątkach globu. Ostatni raz pojawili się razem na scenie ponad osiem lat temu, a w 2022 roku na fanów grupy spadła smutna wiadomość o śmierci jej lidera Maxi Jazza. Wielu zwątpiło wówczas, że Faithless pojawi się jeszcze kiedyś na scenie. Ale okazuje się, że Sister Bliss i Rollo mają apetyt na więcej, a tej jesieni przekonają się o tym również polscy fani grupy.

Hołd i odważne spojrzenie w przyszłość

W dwa lata po śmierci Maxi Jazza muzycy ogłosili, że wracają na scenę w ramach trasy koncertowej zatytułowanej "Champion Sound". W wywiadzie dla DJ Mag Sister Bliss podkreśliła, że trasa ma dla nich szczególne znaczenie z wielu powodów.

– Pracowaliśmy nad tym powrotem od miesięcy. Naprawdę intensywnie myśleliśmy o tym, co chcemy przekazać zarówno pod względem dźwiękowym, jak i wizualnym. Te występy będą uczczeniem wszystkich lat spędzonych w muzyce i tego, co w niej kochamy. To hołd także dla Maxi – powiedziała.

Na oficjalnej stronie grupy pojawił się również komunikat, z którego wynika, że Faithless, nie zamierzają patrzeć jedynie za siebie i bardzo intensywnie myślą też o przyszłości. „Jesteśmy bardzo zdenerwowani, ale jednocześnie podekscytowani. Wiemy, że nasze koncerty muszą być wyjątkowe. Będzie to celebracja naszej przeszłości, naszych muzycznych miłości, samego człowieka i oczywiście naszej muzycznej przyszłości” – czytamy.

Sister Bliss zapowiedziała, że składające się na trasę koncerty będą nie tylko świętem muzycznym, lecz także wizualnym, a fani mogą liczyć na mnóstwo punkowej energii. Za efekty wizualne odpowiada, znany ze współpracy z tytanem elektroniki Jean-Michel-Jarre’em, Javon Morandi

– Jeśli jest coś, czego nauczyło nas występowanie przez dwadzieścia lat jako headliner na największych festiwalach na świecie, to tego, jak zadowolić naszą publiczność i zaproponować coś naprawdę ekscytującego, dynamicznego i pięknego – stwierdziła kompozytorka.

Nie tylko koncerty!

To jednak nie wszystko, bo informacji o trasie koncertowej towarzyszy również zapowiedź kolejnej płyty Brytyjczyków. Wszystko wskazuje na to, że przez ostatnie lata artyści intensywnie pracowali nad nowym materiałem i już nie mogą się doczekać, by w całości zaprezentować go światu zarówno na żywo jak i na nowym albumie i w serwisach streamingowych.

Sister Bliss nie kryje, że bardzo zależy jej na tym by fani mogli posłuchać nowych kompozycji w całości na żywo. – Jestem teraz bardzo zajęta i bardzo skupiona, ponieważ mam historię do opowiedzenia. Cały ten niepokój, przez który przechodzisz w studiu nagraniowym, ma sens, kiedy możesz odtwarzać swoją muzykę dla publiczności, dotykać jej lub poruszać – wyznała.

O tym, jaka energia skrywa się w nowej muzyce Faithless, polscy fani grupy, będą mogli przekonać się już 6 września w Warszawskim klubie Progresja. Zespół wraca tym samym do Polski po raz pierwszy od 2015 roku, kiedy to wystąpił na najbardziej znanym polskim festiwalu muzycznym Open’er Festival w Gdyni.

Podczas warszawskiego koncertu z całą pewnością wybrzmią najnowsze kompozycje zespołu, ale fani mogą również liczyć na sporą dawkę hitów sprzed lat. Dla takich utworów jak „God is a DJ”, „Salva Mea” czy „Insomnia” warto przyjechać do stolicy i tańczyć całą noc, wskrzeszając przy okazji kulturę klubową.

Manifest Faithless

Faithless od dumnie niosą przed siebie sztandar brytyjskiej muzyki elektronicznej. To oni w latach 90. obok formacji The Prodigy stali się najbardziej rozpoznawalnym przedstawicielami tego nurtu na świecie. W skład grupy obok multiinstrumentalistki i kompozytorki Sister Bliss weszli producent muzyczny Rollo oraz charyzmatyczny wokalista i raper Maxi Jazz.

Ich debiut Reverence z 1996 roku był spektakularnym sukcesem i wywindował ich do czołówki najbardziej wpływowych formacji elektronicznych tego okresu. To oni nadawali kierunek i ton brzmieniu światowej sceny elektronicznej wchodzącej w nowe tysiąclecie. Jak dotąd, mają na swoim koncie siedem studyjnych albumów, a ostatni zatytułowany „All Blessed” wydany został w roku 2020. Już wtedy Maxi Jazz nie był w stanie towarzyszyć zespołowi z uwagi na pogarszający się stan zdrowia.

W wywiadach dotyczących płyty wydanej w samym środku pandemii Sister Bliss podkreślała, że przesłanie Faitless jest bardzo proste i nie zmienia się mimo upływających lat. – W tym niespokojnym i coraz bardziej brutalnym świecie ten album stara się odzwierciedlać to, co zawsze było manifestem Faithless: bądź świadomy, bądź troskliwy, kochaj siebie, abyś mógł kochać innych i zrozumieć, kim jesteś i gdzie jesteś – mówiła wówczas.

Czytaj też:
Kobieta, która zatrzęsła punk rockiem. Ikona przyjedzie do Polski
Czytaj też:
Facet, który uciekł śmierci. Duff McKagan zagra w Warszawie

Źródło: DJ Mag, Live Nation