Ogólny nastrój jest ponury, jeśli nie lekko przygnębiający, a większość potencjalnych kupujących spędziła więcej czasu i wydała więcej pieniędzy w nowym „concept store” Art Basel, niż w małych stoiskach Liste czy Statements. Targi „satelity” mają służyć młodym galeriom w przyciąganiu uwagi do nowych odkryć w sztuce współczesnej. Pokazać najnowsze osiągnięcia i trendy wśród tej grupy wschodzących artystów. Co oznacza, że cenowo są najbardziej dostępne dla szerszej publiczności.
Pogoda nie była pomocna w podniesieniu nastroju, co jeszcze bardziej podkreśliło znudzony nastrój tłumu.
Nowy dyrektor targów postawił na rebranding i powiew świeżości. Maike Cruse postanowił zaprosić 22 nowe galerii, co jest znaczącą liczbą jak na targi w Bazylei. Wśród zaproszonych znalazła się polska Wanda Gallery.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.