Nie jest tak, że zadzwoni telefon albo że drzwi wszędzie się otwierają – o powrocie do Polski po dwuletnim kontrakcie w Cirque de Soleil, o tym, dlaczego polska publiczność nie do końca kupuje musicale i czego potrzebuje artysta, by błyszczeć na scenie, skoro nie są to cekiny, w podcaście „Wprost Przeciwnie” mówi Edyta Krzemień, aktorka musicalowa i wokalistka.
Paulina Socha-Jakubowska: Nie myślisz sobie czasem, że „przecież robię rzeczy wielkie, a w Polsce jednak nie wszyscy wiedzą o moim istnieniu”?
Edyta Krzemień: Jest tak, ale czasami sobie myślę, że to może moja wina. Jestem pracuś, lubię pracować, nie lubię się wystawiać.
W mojej głowie nie ma tego, „żeby się pokazywać, żeby być zauważoną”. Może tego właśnie nie przyciągam, co jest okej.
Natomiast bardzo dużo robię, zawsze robiłam, jako pracuś spełniam swoje pasje i marzenia. Ale też nie zazdroszczę ludziom, którzy są bardzo rozpoznawalni, choć na pewno byłoby mi łatwiej, gdybym wiedziała, że jak sobie wymyślę, że chcę coś robić, to, że to po prostu przychodzi…
To jest chyba najtrudniejsze w byciu „nieznanym”, że trzeba się trochę pomęczyć i z branżą, i ciągle się stawiać na castingach albo ciągle pukać do drzwi. Nic samo nie przychodzi.Słuchanie podcastu i czytanie całości treści w dniu premiery nowego odcinka dostępne jest jedynie dla stałych Czytelników „WPROST PREMIUM”. Zapraszamy.
Odcinek dostępny jest w ramach promocji:

Źródło: Wprost
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.