Na Górniak chwalebna historia polskiego udziału w Eurowizji zaczyna się i… na niej się kończy. Swojej szansy na sukces nie wykorzystały ani Justyna Steczkowska (18 miejsce), ani Anna Maria Jopek (11 miejsce). Najwyraźniej nie poznano się także na talencie Mietka Szcześniaka - po jego występie zakazano nam za to pokazywać się na Eurowizji przez rok…
W zasadzie jedyną gwiazdą, która po Górniak zwróciła uwagę widzów i organizatorów imprezy był Andrzej Piaseczny. W samym konkursie go nie doceniono - zajął 20 miejsce, ale po imprezie otrzymał nagrodę Barbary Dex. Fakt - to nagroda przyznawana najgorzej ubranemu artyście eurowizyjnemu, ale z drugiej strony jest to zawsze jakieś wyróżnienie.W 2003 roku zaskakująco dobrze poradziła sobie grupa „Ich Troje". Wyraźnie zafascynowani integracyjnymi zapędami UE Wiśniewski i spółka śpiewali o braku granic - i to w trzech językach. Ci, którzy coś z tej piosenki zrozumieli, najwidoczniej ją polubili - zespół zajął bardzo wysokie, siódme miejsce. Niestety w późniejszych latach znów nie potrafiliśmy zaproponować na Eurowizji niczego, co zainteresowałoby widzów. Głosowali na nas głównie nasi najbliżsi sąsiedzi.
Polscy entuzjaści Eurowizji są dziś oburzeni. Twierdzą, że jeśli wycofamy się z Eurowizji, zamkniemy polskim talentom drogę do międzynarodowej kariery. Ale o których konkretnie artystów chodzi? Kto taki jeszcze nie wystąpił na Eurowizji, a mógłby podbić/dobić (niepotrzebne skreślić) serca widzów? Ala Janosz? Czy w związku z tym powinniśmy mieć pretensje do TVP? Myślę, że nie.