21 października wchodzi do kin film "4:13 do Katowic" według scenariusza i w reżyserii Andrzeja Stopy. To 25-minutowy thriller psychologiczny nakręcony w technologii 3D. Główną rolę zagrał w nim Robert Więckiewicz.
Film opowiada o zemście i jej granicach. Zadaje pytanie jaki jest jej sens i jaką cenę musi zapłacić ten, który jej dokonuje - mówią twórcy.
- Czujemy, że mamy coś ciekawego, coś czego jeszcze nikt nie widział w kinie, szczerze tak myślę.(...) Staraliśmy się zrobić coś, co jest równocześnie kinem rozrywkowym, ale też nie jest głupie. Wydaje nam się, że to się nam udało - powiedział podczas środowej konferencji prasowej w Katowicach Andrzej Stopa.
"4:13 do Katowic" to film akcji, opowiadający historię lekarza Artura (Więckiewicz), który nie może pogodzić się z tragedią, jaka spotkała jego córkę. Opracowuje plan, którego realizacja ma mu pomóc uporać się z targającymi nim emocjami. O 4:13 we Wrocławiu wsiada do pociągu. Zanim dojedzie do Katowic, planuje zabić człowieka.
Film jest reklamowany jako pierwszy polski niezależny film fabularny w 3D. Pomysł na niego Stopa miał już na studiach na Wydziale Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego. Miała to być etiuda szkolna, niestety nie było wówczas szans na zebranie pieniędzy na realizację. Pomysł trafił więc do szuflady. - Kiedy na początku roku z Piotrkiem (Kalkowskim, autorem zdjęć i stereografii) szukaliśmy pomysłu, który pasowałby do formy 3D przypomniał mi się ten film. Napisałem scenariusz, wysłałem do Roberta - powiedział reżyser.
"4:13 do Katowic" miał być w zamyśle twórców pierwszym polskim filmem w technologii 3D. Nie zdążyli, wyprzedziła ich "Bitwa warszawska", która niedawno miała premierę.
Realizacja zdjęć rozpoczęła się pod koniec maja. Powstawały one w Katowicach, Chorzowie, Jaworznie i Wrocławiu.
Film Stopy został napisany, nakręcony i zmontowany z myślą wyłącznie o projekcji 3D. Ma to w efekcie dać unikalne na skalę światową wrażenie głębi obrazu. - Od dawna fascynowała nas ta technologia, w pewnym momencie uznaliśmy, że trzeba to zrobić (...) To środek wyrazu istotny tak samo, jak kolor czy dźwięk i wciąż jeszcze niezbadany teren - ocenia autor zdjęć, Piotr Kalkowski.
Według niego 3D to "dodatkowa moc" dla filmu, dodaje mu realizmu, zwłaszcza w dynamicznych scenach, pozwalając dostrzec więcej szczegółów, a widzowi zagłębić się w akcję. Autorzy już na poziomie scenopisu decydowali o kompozycji poszczególnych kadrów - które obiekty mają "wychodzić" w kierunku widza, a które pozostać w głębi ekranu. Miało to wpływ na ustawienie kamery i inscenizację scen.
Poza pokazami 3D, planowane są także projekcje filmu w kinach z technologią 5D, w których oprócz obrazu 3D i dźwięku przestrzennego widzowie mogą poczuć np. podmuch wiatru, deszcz czy drgania jadącego samochodu. Ponieważ standardowo produkcje w kinach 5D trwają ok. 15 minut, stąd decyzja o realizacji krótkometrażowej formy.
Film wyprodukowała spółka East Pictures z Warszawy. Projekt jest objęty patronatem prezydenta Katowic.
em
Film opowiada o zemście i jej granicach. Zadaje pytanie jaki jest jej sens i jaką cenę musi zapłacić ten, który jej dokonuje - mówią twórcy.
- Czujemy, że mamy coś ciekawego, coś czego jeszcze nikt nie widział w kinie, szczerze tak myślę.(...) Staraliśmy się zrobić coś, co jest równocześnie kinem rozrywkowym, ale też nie jest głupie. Wydaje nam się, że to się nam udało - powiedział podczas środowej konferencji prasowej w Katowicach Andrzej Stopa.
"4:13 do Katowic" to film akcji, opowiadający historię lekarza Artura (Więckiewicz), który nie może pogodzić się z tragedią, jaka spotkała jego córkę. Opracowuje plan, którego realizacja ma mu pomóc uporać się z targającymi nim emocjami. O 4:13 we Wrocławiu wsiada do pociągu. Zanim dojedzie do Katowic, planuje zabić człowieka.
Film jest reklamowany jako pierwszy polski niezależny film fabularny w 3D. Pomysł na niego Stopa miał już na studiach na Wydziale Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego. Miała to być etiuda szkolna, niestety nie było wówczas szans na zebranie pieniędzy na realizację. Pomysł trafił więc do szuflady. - Kiedy na początku roku z Piotrkiem (Kalkowskim, autorem zdjęć i stereografii) szukaliśmy pomysłu, który pasowałby do formy 3D przypomniał mi się ten film. Napisałem scenariusz, wysłałem do Roberta - powiedział reżyser.
"4:13 do Katowic" miał być w zamyśle twórców pierwszym polskim filmem w technologii 3D. Nie zdążyli, wyprzedziła ich "Bitwa warszawska", która niedawno miała premierę.
Realizacja zdjęć rozpoczęła się pod koniec maja. Powstawały one w Katowicach, Chorzowie, Jaworznie i Wrocławiu.
Film Stopy został napisany, nakręcony i zmontowany z myślą wyłącznie o projekcji 3D. Ma to w efekcie dać unikalne na skalę światową wrażenie głębi obrazu. - Od dawna fascynowała nas ta technologia, w pewnym momencie uznaliśmy, że trzeba to zrobić (...) To środek wyrazu istotny tak samo, jak kolor czy dźwięk i wciąż jeszcze niezbadany teren - ocenia autor zdjęć, Piotr Kalkowski.
Według niego 3D to "dodatkowa moc" dla filmu, dodaje mu realizmu, zwłaszcza w dynamicznych scenach, pozwalając dostrzec więcej szczegółów, a widzowi zagłębić się w akcję. Autorzy już na poziomie scenopisu decydowali o kompozycji poszczególnych kadrów - które obiekty mają "wychodzić" w kierunku widza, a które pozostać w głębi ekranu. Miało to wpływ na ustawienie kamery i inscenizację scen.
Poza pokazami 3D, planowane są także projekcje filmu w kinach z technologią 5D, w których oprócz obrazu 3D i dźwięku przestrzennego widzowie mogą poczuć np. podmuch wiatru, deszcz czy drgania jadącego samochodu. Ponieważ standardowo produkcje w kinach 5D trwają ok. 15 minut, stąd decyzja o realizacji krótkometrażowej formy.
Film wyprodukowała spółka East Pictures z Warszawy. Projekt jest objęty patronatem prezydenta Katowic.
em