Wrocławski Międzynarodowy Festiwal Filmowy Nowe Horyzonty i Gdynia Film Festival postanowiły połączyć siły. Od tego roku, na zaproszenie Festiwalu w Gdyni, sekcją prezentującą kino zagraniczne pokieruje dyrektor artystyczna Nowych Horyzontów, Joanna Łapińska, zaś dyrektor artystyczny Gdynia Film Festival, Michał Chaciński zaprezentuje wybrane najnowsze produkcje polskie.
Ubiegłoroczna edycja gdyńskiego festiwalu zapoczątkowała proces odświeżania święta polskiego kina. Do nowości programowych należała Panorama Europy Środkowo–Wschodniej, w której zaprezentowano filmy naszych sąsiadów, szczególny nacisk kładąc na kino węgierskie. Ten trend zostanie podtrzymany przez Joannę Łapińską, która będzie autorką programu prezentującego kino zagraniczne. Zaprezentuje ona widzom 37. Gdynia Film Festival najciekawsze rumuńskie filmy ostatnich lat.
- Wybór kinematografii, której chcieliśmy się przyjrzeć podczas pierwszej edycji, wydawał się oczywisty - tłumaczy Łapińska. – Rumunia to ciągle jeden z najciekawszych filmowo krajów na świecie. Dobra passa tego kina trwa od 2006 roku, roku „Śmierci pana Lazarescu" Cristiego Puiu. Ten film według wielu krytyków rozpoczął nowy nurt w kinie rumuńskim i przez wielu uznawany jest za jeden z najważniejszych obrazów, który powstał w tym kraju w ostatnich latach. Od tego czasu kino rumuńskie, stale obecne na najważniejszych festiwalach filmowych, kolejnymi tytułami potwierdzało swój dobry okres i pokazywało swoją różnorodność. Staraliśmy się tak zbudować nasz program, aby najpełniej ją zaprezentować.
W programie znalazły się tytuły ważne, prowokujące do dyskusji, nagradzane na największych europejskich festiwalach, m. in. w Cannes: wspomniana już „Śmierć pana Lazarescu" Puiu, "Policjant, przymiotnik" Corneliu Poromboiu, "Piknik" Adriana Sitaru, "California Dreamin" Cristiana Nemescu i rumuński kandydat do Oscara z 2007 roku "4 miesiące, 3 tygodnie i 2 dni" w reżyserii Cristiana Mungiu.
W ramach współpracy nie tylko Wrocław dotrze do Trójmiasta, również festiwal gdyński zawita do Wrocławia. Podczas 12 edycji MFF Nowe Horyzonty dyrektor artystyczny Gdynia Film Festival, Michał Chaciński, zaprezentuje wybrane najnowsze produkcje polskie. - Festiwal w Gdyni i Festiwal Nowe Horyzonty różni typ publiczności, ale łączy miłość do kina – mówi Chaciński. – Wrocławska widownia wielokrotnie udowodniła, że ta miłość dotyczy również filmu polskiego, jeśli tylko spełnia on jej wysokie oczekiwania. Chciałbym we Wrocławiu zaprezentować przede wszystkim te polskie filmy, które realizują obietnicę zawartą w nazwie festiwalu, czyli wytyczają nowe horyzonty, sięgają po interesującą formę, poszukują nowego języka - dodał.
Jak mówi Michał Chaciński: - Współpraca między naszymi festiwalami nie ograniczy się wyłącznie do prezentacji filmów. Obie strony mają sobie sporo do zaoferowania, bo obie wiele różni. O ile Nowe Horyzonty to festiwal, który rozkochał w sobie młodsze pokolenie kinomanów, o tyle Festiwal w Gdyni to najważniejsze wydarzenie dla zawodowców w branży filmowej. Chcemy dzielić się doświadczeniami, rozwiązaniami technicznymi i pomysłami, żeby skuteczniej docierać do różnych typów widowni. Nie mam wątpliwości, że jeśli przeszczepimy nieco Wrocławia do Gdyni i odwrotnie, oba festiwale na tym zyskają.
em, mat. prasowe
- Wybór kinematografii, której chcieliśmy się przyjrzeć podczas pierwszej edycji, wydawał się oczywisty - tłumaczy Łapińska. – Rumunia to ciągle jeden z najciekawszych filmowo krajów na świecie. Dobra passa tego kina trwa od 2006 roku, roku „Śmierci pana Lazarescu" Cristiego Puiu. Ten film według wielu krytyków rozpoczął nowy nurt w kinie rumuńskim i przez wielu uznawany jest za jeden z najważniejszych obrazów, który powstał w tym kraju w ostatnich latach. Od tego czasu kino rumuńskie, stale obecne na najważniejszych festiwalach filmowych, kolejnymi tytułami potwierdzało swój dobry okres i pokazywało swoją różnorodność. Staraliśmy się tak zbudować nasz program, aby najpełniej ją zaprezentować.
W programie znalazły się tytuły ważne, prowokujące do dyskusji, nagradzane na największych europejskich festiwalach, m. in. w Cannes: wspomniana już „Śmierć pana Lazarescu" Puiu, "Policjant, przymiotnik" Corneliu Poromboiu, "Piknik" Adriana Sitaru, "California Dreamin" Cristiana Nemescu i rumuński kandydat do Oscara z 2007 roku "4 miesiące, 3 tygodnie i 2 dni" w reżyserii Cristiana Mungiu.
W ramach współpracy nie tylko Wrocław dotrze do Trójmiasta, również festiwal gdyński zawita do Wrocławia. Podczas 12 edycji MFF Nowe Horyzonty dyrektor artystyczny Gdynia Film Festival, Michał Chaciński, zaprezentuje wybrane najnowsze produkcje polskie. - Festiwal w Gdyni i Festiwal Nowe Horyzonty różni typ publiczności, ale łączy miłość do kina – mówi Chaciński. – Wrocławska widownia wielokrotnie udowodniła, że ta miłość dotyczy również filmu polskiego, jeśli tylko spełnia on jej wysokie oczekiwania. Chciałbym we Wrocławiu zaprezentować przede wszystkim te polskie filmy, które realizują obietnicę zawartą w nazwie festiwalu, czyli wytyczają nowe horyzonty, sięgają po interesującą formę, poszukują nowego języka - dodał.
Jak mówi Michał Chaciński: - Współpraca między naszymi festiwalami nie ograniczy się wyłącznie do prezentacji filmów. Obie strony mają sobie sporo do zaoferowania, bo obie wiele różni. O ile Nowe Horyzonty to festiwal, który rozkochał w sobie młodsze pokolenie kinomanów, o tyle Festiwal w Gdyni to najważniejsze wydarzenie dla zawodowców w branży filmowej. Chcemy dzielić się doświadczeniami, rozwiązaniami technicznymi i pomysłami, żeby skuteczniej docierać do różnych typów widowni. Nie mam wątpliwości, że jeśli przeszczepimy nieco Wrocławia do Gdyni i odwrotnie, oba festiwale na tym zyskają.
em, mat. prasowe