Halina Frąckowiak zaśpiewała piosenkę "Anna już tu nie mieszka" - utwór napisany tuż po katastrofie lotniczej, w której w roku 1980 zginęła Anna Jantar. - Śpiewając ją w Opolu jeszcze raz przeżyłam dramat nieobecności Ani. Czułam że publiczność przeżywa to razem ze mną - podkreśliła Frąckowiak. Z kolei Halina Mlynkowa tuż po zejściu ze sceny powiedziała, że było to jej zdaniem jedno z największych muzycznych wydarzeń tego sezonu. - Koncert był bardzo emocjonalny od początku do końca - mówiła.
Kompozytor i dyrygent Adam Sztaba, odpowiedzialny za aranżacje i kierownictwo muzyczne koncertu podkreślił, że każdy z utworów był dopasowany indywidualnie do każdego wykonawcy, ale z poszanowaniem oryginalnych kompozycji. Przyznał, że na koniec koncertu, gdy artyści wyszli na scenę, a opolska publiczność wstała nagradzając ich oklaskami, również się wzruszył. - Poczułem, że te owacje są nie tylko dla wykonawców, ale też dla Anny Jantar i Jarosława Kukulskiego, którzy tak wiele wnieśli do polskiej muzyki - przekonywał Sztaba.
Po wielkich wzruszeniach przyszedł czas na mocne, rockowe wydarzenie. Na scenie opolskiego amfiteatru zagrał zespół T.Love obchodzący w ten sposób trzydziestolecie istnienia. Gościnnie z grupą wystąpili Kora, John Porter i Artur Rojek. - Kiedy zakładałem zespół te 30 lat temu to faceci w moim wieku, czyli przez pięćdziesiątką, śpiewający rock'n'rolla wydawali mi się trupami. Dziś sam jestem jednym z nich - śmiał się przed koncertem lider zespołu Muniek Staszczyk. Podczas koncertu, który zakończył się długo po północy, publiczność usłyszała m.in. takie piosenki jak "Autobusy i tramwaje", "Ajrisz", "IV LO" czy zaśpiewane z gośćmi - "Warszawa", "I love You" i "Bóg". Na bis T.Love zagrał "Kinga" i "Chłopaki nie płaczą".PAP, arb