Cory Monteith i pozostali aktorzy z obsady "Glee" przygotowywali się do zdjęć do piątego już sezonu popularnego serialu. Nagła śmierć 31-letniego Kanadyjczyka poważnie pokrzyżuje szyki producentom serialu - donosi Fox News.
Emisję pierwszego odcinka nowego sezonu "Glee" zaplanowano na 11 września. Zdjęcia do sezonu miały się rozpocząć w połowie sierpnia. Jak popularne show poradzi sobie bez jednej ze swoich gwiazd? Jak informuje Fox News, producenci serialu zaplanowali spotkanie w celu omówienia dalszych losów show. - [Cory] pozostawił olbrzymią dziurę w sercu serialu, która rzuci wyzwanie scenarzystom i producentom - powiedział dziennikarzom Fox News Scott Huver, ekspert w sprawach Hollywood i pop-kultury.
Zdaniem innego eksperta, Glenna Seliga, producenci prawdopodobnie uśmiercą postać graną przez Monteitha, Finna Hudsona. - Będą musieli zachować dużą ostrożność, bo Cory Monteith był tak bardzo lubiany, a to, co się wydarzyło jest niesłychanie tragiczne - cytuje słowa Seliga Fox News.
31-letni Cory Monteith został znaleziony martwy w hotelu w Vancouver. Pracownicy poszli do pokoju zaniepokojeni faktem, że Monteith nie zgłosił się do recepcji, choć miał się już wymeldować. Przyczyna śmierci nie jest jeszcze znana. W marcu Cory Monteith przyznał, iż ma problem z narkotykami. Aktor podjął leczenie w klinice uzależnień.
sjk, zew, CNN, Fox News
Zdaniem innego eksperta, Glenna Seliga, producenci prawdopodobnie uśmiercą postać graną przez Monteitha, Finna Hudsona. - Będą musieli zachować dużą ostrożność, bo Cory Monteith był tak bardzo lubiany, a to, co się wydarzyło jest niesłychanie tragiczne - cytuje słowa Seliga Fox News.
31-letni Cory Monteith został znaleziony martwy w hotelu w Vancouver. Pracownicy poszli do pokoju zaniepokojeni faktem, że Monteith nie zgłosił się do recepcji, choć miał się już wymeldować. Przyczyna śmierci nie jest jeszcze znana. W marcu Cory Monteith przyznał, iż ma problem z narkotykami. Aktor podjął leczenie w klinice uzależnień.
sjk, zew, CNN, Fox News