Scorsese, wybitny amerykański reżyser, do tej pory nie otrzymał Oscara.
Producent tego filmu, firma Miramax, wykorzystała ten komentarz i opublikowała go jako reklamę w "Los Angeles Times", "New York Times" oraz specjalistycznej prasie hollywoodzkiej.
Ta kontrowersyjna kampania oscarowa wywołała oburzenie i sprowokowała dyskusję na temat etyki jej prowadzenia.
Obecny przewodniczący Akademii Filmowej, Frank Pierson, uznał komentarz Wise'a oraz późniejsze reklamy zamieszczone przez Miramax za pogwałcenie niepisanej zasady, według której członkowie akademii (także Wise) nie mogą namawiać do głosowania na określony film lub nazwisko.
"To wyraźne złamanie zasad akademii. Nasi członkowie byli wściekli i rozżaleni, gdy się dowiedzieli o całej historii" - powiedział Pierson "Los Angeles Times".
W podobnym tonie wypowiadał się znany reżyser (m.in. oscarowego "Rain Mana") oraz producent (m.in. filmu Scorsese "Alicja już tu nie mieszka"), Barry Levinson. "Patrzysz na reklamę jak ta i mówisz: +Mój Boże, dlaczego po prostu nie damy ludziom pieniędzy i nie powiemy im, jak głosować?+" - pytał retorycznie Levinson.
Niczego złego nie widzi w tym oczywiście wytwórnia Miramax. "Byliśmy całkowicie nieświadomi faktu, że członkowie akademii uznają nasze działanie za niezgodne z przepisami. Ponieważ nic takiego nie jest zapisane w regulaminie akademii, nie mogliśmy wiedzieć, że takie praktyki będą pogwałceniem zasad akademii" - oświadczył członek zarządu, Rick Sands.
Niezadowolony z tej "niedźwiedziej przysługi" jest sam reżyser Robert Scorsese. Jego przedstawicielka, Lois Smith oświadczyła, że słynny reżyser był zniesmaczony reklamami wykupionymi przez Miramax. "Scorsese zna się z Robertem Wise'em przez wiele lat i był poruszony tym, co Bob napisał o nim. Nie przypuszczał jednak, że zostanie to później użyte w reklamie" - powiedziała Smith.
Szum wokół kampanii "Gangs of New York" może się źle przysłużyć filmowi. Wielu spośród 5800 członków akademii, którzy mają czas do 18 marca, aby przesłać swoje decyzje na temat tegorocznych wyróżnień, może na niego nie zagłosować. Wśród tych, którzy już zdążyli to zrobić, wielu chciało wycofać swe głosy, aby pominąć Scorsese. Jednak regulamin nie zezwala, by raz wysłane głosy mogły zostać zwrócone autorowi do poprawki.
60-letni Robert Scorsese to jeden z najwybitniejszych współczesnych reżyserów amerykańskich. W swoim dorobku ma takie znane filmy jak: "Taksówkarz", "Wściekły byk", "Chłopcy z ferajny", "Wiek niewinności", czy "Ostatnie kuszenie Chrystusa". Mimo że otrzymał już pięć nominacji do Oscara, ani razu nie udało mu się zdobyć pozłacanej statuetki.
Jego najnowszy film "Gangs of New York" miał w tym roku duże szanse; zdobył 10 nominacji do Oscara, w tym dla najlepszego filmu oraz najlepszego reżysera.
Współproducent "Gangs of New York", wytwórnia Miramax, wchodząca w skład koncernu Walt Disney, ma reputację firmy, która bez względu na koszty i przyjęte reguły promuje własne firmy w oscarowym wyścigu - napisała agencja Reutera.
W tym roku filmy wyprodukowane przez Miramax zgarnęły 40 nominacji do Oscara.
em, pap