Parafia mariacka złożyła wniosek do Ministerstwa Kultury o dofinansowanie prac konserwacyjnych, jednak został odrzucony. Ostatnia konserwacja dzieła Wita Stwosza była prowadzona tuż po wojnie – podaje "Gazeta Wyborcza".
Ołtarz Wita Stwosza to jedno z dwóch dzieł w Polsce, które mają klasę zerową zabytku, czyli najwyższą w pięciostopniowej skali. Drugi to „Sąd Ostateczny” Hansa Memlinga, znajdujący się w Gdańsku. Ten pierwszy jednak wymaga konserwacji, gdyż ostatnia była prowadzona po wojnie. Od tego czasu był tylko czyszczony w latach 80.
Wniosek do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego o dofinansowanie konserwacji złożyła parafia mariacka w Krakowie. Prace remontowe potrwałyby kilka lat, mimo to projekt przeszedł ocenę formalną. Wniosek został dobrze oceniony przez ekspertów w kwestiach organizacyjnych i merytorycznych, jednak gorzej wypadła ocena strategiczna. W efekcie bazylikę mariacką wyprzedził o kilkanaście punktów między innymi ołtarz z osiemnastowiecznego kościoła ewangelicko-augsburskiego Świętej Trójcy w Świdnicy, który dostał 100 tys. złotych.
Dzieło Wita Stwosza było badane dwa lata temu przez komisję powołaną przez Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa. Stwierdzono wtedy, że jego stan nie jest krytyczny, jednak ze względu na wiek dzieła, zanieczyszczenia i mikroklimat powinno się jak najszybciej poddać je konserwacji.
SKOZK ocenia, że na konserwację dzieła będzie trzeba wydać około pół miliona złotych.
pp, „Gazeta Wyborcza”
Wniosek do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego o dofinansowanie konserwacji złożyła parafia mariacka w Krakowie. Prace remontowe potrwałyby kilka lat, mimo to projekt przeszedł ocenę formalną. Wniosek został dobrze oceniony przez ekspertów w kwestiach organizacyjnych i merytorycznych, jednak gorzej wypadła ocena strategiczna. W efekcie bazylikę mariacką wyprzedził o kilkanaście punktów między innymi ołtarz z osiemnastowiecznego kościoła ewangelicko-augsburskiego Świętej Trójcy w Świdnicy, który dostał 100 tys. złotych.
Dzieło Wita Stwosza było badane dwa lata temu przez komisję powołaną przez Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa. Stwierdzono wtedy, że jego stan nie jest krytyczny, jednak ze względu na wiek dzieła, zanieczyszczenia i mikroklimat powinno się jak najszybciej poddać je konserwacji.
SKOZK ocenia, że na konserwację dzieła będzie trzeba wydać około pół miliona złotych.
pp, „Gazeta Wyborcza”