Urodzony 6 września 1909 roku w Moskwie Hartwig pochodził z rodziny o artystycznych tradycjach. Jego ojciec był fotografem - portrecistą, siostra Julia jest poetką. Jego żona i córki, podobnie jak on, uległy pasji fotograficznej. Przed wojną był popularną postacią lubelskiej cyganerii artystycznej. W połowie lat 30. studiował w wiedeńskim Instytucie Graficznym, był uczniem Rudolfa Kopitza.
Od 1950 roku pracował jako fotograf teatralny. Nie przestawał jednocześnie zajmować się pejzażami, portretami, fotografowaniem architektury i sportu. Eksperymentował. Brał udział w wystawach Nowoczesnej Sztuki Polskiej i Sztuki Nowoczesnej. Miał dziesiątki wystaw indywidualnych. Kilkakrotnie zapraszano go do udziału w międzynarodowych ekspozycjach "10 Fotografików Świata" i "10 Wielkich Fotografików Świata". Wydał około 30 albumów.
Był współzałożycielem i członkiem honorowym Związku Polskich Artystów Fotografików, wieloletnim wiceprezesem do spraw artystycznych i przewodniczącym Komisji Artystycznej ZPAF, zasiadał w Międzynarodowej Komisji Artystycznej Federation Internationale d'Art Photographique (FIAP).
"Hartwig brzmi jak fotografia. Historia fotografii liczy 160 lat, a jego twórcza biografia sięga połowy tego okresu" - napisali Anna i Andrzej Bernatowie w katalogu wystawy zdjęć artysty, która odbyła się trzy lata temu w Warszawie.
Edward Hartwig powiedział wówczas, że w sztuce najważniejsze jest dla niego "bycie sobą". "Lepiej nie naśladować tych, którymi się nie jest. Oczywiście zawsze pewne sprawy +wchodzą+ człowiekowi - w ramach pewnego ładu i porządku. Warto zajmować się sztuką, za którą chce się odpowiadać" - powiedział.
Uznał, że w obecnych czasach warto zajmować się fotografią, bo ma ona nieograniczone możliwości. "Fotografia bardzo szybko idzie do przodu. Pojawia się bardzo dużo nowych spraw. Jest duże tempo" - stwierdził. Dodał wtedy, że na domowej półce ma nieopublikowane gotowe materiały, które "czekają na swój czas".
"Edward Hartwig to legenda polskiej fotografii", "To człowiek, który swoim obiektywem zinterpretował w fotografii wszystkie jej dyscypliny, użył wszystkich technik", "+Edward Hartwig+ od lat brzmi w Polsce jak +fotografia+" - takimi zdaniami w ostatnich latach opisywana była postać Hartwiga.
"Chociaż bardzo kocham fotografię, to robiąc zdjęcia nie traktuję tego faktu do końca na serio - raczej z przymrużeniem oka. Sądzę, że właśnie dlatego wychodzi mi wszystko czego się dotknę. Nie tak dawno z powodu wieku i zdrowia przestałem wyjeżdżać za miasto i fotografować pejzaż. Zacząłem więc +bawić się+ widokami Warszawy i kolorem. Jedne i drugie zaskoczyły mnie, gdy patrzę na ostatnie swoje prace, to widzę obrazy, a nie zdjęcia" - mówił artysta kilka lat temu.
em, pap